> Мінская вобласць > Клецкі раён > горад Клецк > Касцёл і кляштар дамініканаў
Клецк. Касцёл і кляштар дамініканаў
Клецк. Касцёл і кляштар дамініканаў

Клецк | Касцёл і кляштар дамініканаў - Каментарыі

Год пабудовы (перабудовы): 1684, 1784-1810
Каардынаты:
53° 4'1.99"N, 26° 38'5.48"E
Kurier Warszawski nr 136 z dnia 19.05.1910

Wolność wierowyznania po ukazie tolerancyjnym cara w praktyce
Korespondencja
Stosunki na Litwie
Z powiatu słuckiego piszą do Kuriera Litewskiego
Niejaka Korzonowa, ze wsi Babajewicze , złożyła zawiadomienie o swym postanowieniu przejścia z dziećmi z prawosławia na katolicyzm. W jakiś czas po tym zjawił się u Korzonowej sołtys z dziesiętnikami, i aresztował ją, i odstawił do włości w Klecku, a stamtąd do popa Tumiłowicza, aby ten dopełnił prawem przepisanych upomnień.
Podobnych przypadków było więcej, wskutek czego pokrzywdzeni złożyli skargę do gubernatora mińskiego. Ten jednak zwrócił ją, jako leżącą w kompetencji naczelnika ziemskiego. Wniesiono więc skargę do niego, dotychczas wszakże bez wyniku.
Z obozu czarnych secin stale słyszeć się dają skargi na jakieś „nasilje” Polaków i katolików względem prawosławnych. Jakoś jednak nie było przypadku, aby katolicka działalność uciekła się do podobnych środków , jakich w celu apostolskiego upomnienia używa duchowny Tumiłowicz.

Ksiądz Harasimowicz z Klecka , znany działacz na polu krzewienia prawdziwej miłości chrześcijańskiej, ma obecnie wytoczonych coś z górą 20 spraw kryminalnych o różne tego rodzaju „przestępstwa”, jak zakładanie tajnych szkół (?) polskich, dawanie ślubów takim, którzy nie wypełnili formalności prawnych, a nawet o przekroczenie władzy, ujawnione w dopisywaniu na wojskowych biletach żołnierzy rezerwowych, że zmienili wyznanie z prawosławnego na katolickie.”
Na ręce starosty nieświeskiego Antoni Winczewskiego nadesłała Halina Horbaczewiczówna z drużyny zuchów w Klecku 15 zł na dozbrojenie armii. Podała gazeta "Kurier Wileński , Nowogródzki, Grodzieński, Suwalski , Poleski i Wołyński" Nr 113, Wilno dnia 25.04.1939r.
Podoficerowie KOP Kleck przekazali za darmo radio dla uczniów Szkoły w Domatkanowiczach.

DZIECI DZIĘKUJĄ ŻOŁNIERZOM KOP ZA RADIO
Poniżej zamieszczamy jeden z listów, nadesłanych do podoficerów KOP z Kiecka przez uczniów szkoły w Domatkanowiczach.
Kochany Korpus Podoficerski w Klecku.
Bardzo dziękujemy wojsku polskiemu z KOP Kiecka za opiekę i dar dla naszej szkoły.
Bardzo radzi jesteśmy z radia i chętnie go słuchamy. Teraz możemy w każdej chronili posłuchać muzyki i poweselić się. My wojsko nasze bardzo kochamy i kochać będziemy. Modlimy się i prosimy Pana Boga, by dal Wam dużo zdrowia, bo Ojczyzna nasza musi mieć zdrowych obrońców.
Drodzy opiekunowie! Za wszystko Wam bardzo dziękujemy i przyrzekamy być dobrymi uczniami.
O wojsku będziemy zawsze pamiętać i dobrze się uczyć.
Jak wyrośniemy, będziemy wszyscy żołnierzami i będziemy bronili Polski, jak Wy bronicie i będziemy opiekowali się dziećmi ze szkól, jak Wy.
Dnia 18 marca urządzimy akademię, by uczcić imieniny Wodzów, a wszystkim wojskowym z KOP Kleck, którzy noszą imiona Edward lub Józef, składamy najlepsze życzenia imieninowe.
Prosimy odpisać na nasz list i opisać, jak w Kłecku wojsko obchodziło imieniny naszych Wodzów.
Całuje Was mocno klasa II.

Domatkanowicze, 15.03.1939.

Źródło: WIARUS Nr 16, Warszawa dnia 16 kwietnia 1939r.
Jak donosił Kurier Litewski" Nr 246 (347) z Wilna dnia 29.10 (11.11) 1906 r:

KLECK.
Gorliwa policja. (Ks.) Przy kościele kleckim miejscowy proboszcz ksiądz Harasimowicz rozpoczął naukę dzieci. Nie przeszło dni dziesięciu jak policja wpadła do lokalu zajmowanego przez dziatwę i rozpoczęła badanie, kto i czego tu uczy, pomimo oświadczenia, 'że tu się zgromadzają za wiedzą proboszcza. Jakże tu pogodzić różne ukazy i postanowienia ministrów, znoszące prawo z 1892 roku ?!?
Ksiądz Harasimowicz urzędowo zwrócił się do pana gubernatora mińskiego z prośbą, aby zabronił policji wtrącać się w sprawy religijne jego parafii.
Pan gubernator za pośrednictwem swej kancelarii zawiadomił, że o otwarcie szkoły trzeba zwrócić się do dyrekcji szkół ludowych Wobec tego mamy nadzięję, że droga wskazana przez samego pana gubernatora będzie najlepszą i że dyrektor mińskich szkół ludowych nie odmówi i odmówić nie może pozwolenia na otwarcie szkoły parafialnej katolickiej przy kościele kleckim.
W początku sierpnia roku bieżącego ksiądz Harasimowicz był w ministerium oświaty u zarządzającego wydziałem szkół niższych, od którego dowiedział się, że właściwie ministerium spraw wewnętrznych i oświaty nic nie miało przeciw prywatnemu nauczaniu. Na uwagę dla czegóż policja należąca do ministerium spraw wewnętrznych robiła protokoły rozpędzała, gubernatorowie nakładali kary, skazywali na więzienie nauczycieli i nauczycielki et cetera ! — pan dyrektor odpowiedział tylko wzruszeniem ramion.
Jak donosił Kurier Litewski nr 123 z Wilna dnia 30 maja (12 czerwca) 1908r.:

Kleck (powiat słucki). Spaliła się przed kilku dniami cała ogromna wioska Kapłanowicze. Z 70-ciu chat zostało zaledwie 3. Jedną z przyczyn takiego olbrzymiego zniszczenia było skupienie zabudowań w jednym miejscu.
Do komasacji nawoływano tam od dawna, ale bez rezultatu. Teraz dopiero, niestety po niewczasie, zaczynają rozumieć potrzebę rozkolonizowania się, a i tak wielu jest takich, którzy upornie trwają przy starym systemie, bo lękają się otrzymać gorsze działki ziemi.
Jak donosił Kurier Litewski Nr 102, Wilno z dnia 7 (20) maja 1911roku :

KLECK. Gazeta „Dwa grosze” donosi co następuje: Przed paru dniami we wsi Sołowje, należącej do Pana Jaczunisa, w parafi kleckiej, powiatu słuckiego miejscowy sprawnik bez żadnej przyczyny rozkazał burzyć kaplicę drewnianą, znajdującą się w Sołowiach, w której znajdują się szczątki zmarłych Jaczunisów. Wszelka interwencja nie pomogła – sprawnik czyn swój tłumaczył tym, że w tym miejscu ma stanąć cerkiew.
Pan Jaczunis depeszował go gubernatora mińskiego, nie otrzymawszy jednak żadnej odpowiedzi, zwrócił się drogą telegraficzną do prezesa ministrów Stołypina, metropolity Kluczyńskiego i posła księdza Maciejewicza.,
SzanowniPaństwo pragnę przybliżyć ciężkie czasy jakie panowały w zakresie tolerancji religijnej w Klecku w 1910 roku. -Wizytacji Arcybiskupa Cieplaka w Klecku

"NOWY KURJER" Nr 56 Poznań 10.03.1927

Ze wspomnień o Arcybiskupie Cieplaku.

Zmarły przed rokiem ten Wielki Działacz i Męczennik za sprawę Kościoła i Ojczyzny, pozostawił po sobie niezwykle bogaty rejestr czynów, które tym większą mają wartość, że odnosząc się w ogromnej mierze do czasów, kiedy Kościół katolicki pozostawał pod ciężkim batem rządu carskiego.
Skoro dzięki przegrywanej na Dalekim Wschodzie wojnie japońskie, rząd rosyjski zaczął nieco zwalniać więzy zakazów popowstaniowych, kuria arcvbiskupia mohylowska zadecydowała wizytację pasterską całej Syberii, aż do Sachalinu włącznie i tę olbrzymią, niesłychaną pod względem swego ogromu wizytację, poruczono ówczesnemu sufraganowi mohylewskiemu, ś. p. Biskupowi Janowi Cieplakowi. Bezwzględnym obowiązkiem kapłanów, towarzyszących temu świętemu Pasterzowi jest, spisać, o ile pamiętają i zebrać wszelkie materiały dotyczące tej, jedynej w dziejach Kościoła wizytacji, sięgającej od Bałtyku do Pacyfiku, — na terenach, gdzie od początku świata nie postała noga biskupa katolickiego, ale gdzie od lat półtorasta krew męczenników polskich zraszała te bezludne, pustynne ziemie.
Drugą, niemniej doniosłą, aczkolwiek w znacznie skromniejszych rozmiarach wizytację, odbył w r. 1910 ś. p. Arcybiskup Cieplak, zawsze jeszcze w charakterze sufragana Mohylowskiego, w diecezji Mińskiej, tej najbardziej ze wszystkich ziem polskich upośledzonej i najsurowiej terroryzowanej ziemi, stanowiącej dla rządu rosyjskiego jak gdyby pole doświadczalne, w jaki sposób najskuteczniej da się polskość i katolicyzm na kresach wschodnich, a potem i w byłej Kogresówce z korzeniem wyrwać.
Pierwsza wizytacja diecezji Mińskiej samowolnie przez władze rosyjskie skasowanej i przyłączonej do archidiecezji Mohylowskiej w r. 1867 (wywieziono wtedy biskupa A. Woytkiewicza, rozpędzono kapitułę i seminarium w drodze „dekretu ministerialnego") miała miejsce w r. 1905, ale arcybiskup Szembek, niemal w samym jej początku zmarł w Nieświeżu. Po raz drugi rozpoczęto więc wizytację dopiero w r. 1910, przy czym ś p. Biskup Cieplak zakreślił sobie olbrzymie zadanie nie pominięcia ani jednej parafii, ani jednej kaplicy nawet, byle dotrzeć wszędzie i naprawić w miarę możności te olbrzymie szkody, jakie brak kapłanów i szczególnie smutna epoka rytualistów wyrządziła wśród wiernych.
Piszący te słowa był w kilku miejscowościach świadkiem bezpośrednim tej wizytacji, nie tylko gorliwego, ale i doskonale rozumiejącego swe zadanie pasterza.
Było to mianowicie w Klecku, w miasteczku pow. Słuckiego, gdzie, po pierwsze jeszcze za Rzeczypospolitej przedrozbiorowej dyzunici najliczniej pozostali w oporze przeciwko Unii, i gdzie następnie, po powstaniu 1868 r., szereg księży zaprzańców, możliwie głęboko zasady Wiary katolickiej podkopał. Miasteczko, przeważnie żydowskie, — parafia cała, rozległa niesłychanie. liczyła katolików, co najwyżej około 5000 dusz. Reszta, prawosławni, częściowo od najdawniej- szych czasów, przeważnie jednak, „nawróceni" dopiero w latach 1836—1839. Tymczasem, powitały nadjeżdżającego Pasterza tłumy, liczące co najmnlej kilkanaście tysięcy... I w dodatku. Pasterz spóźnił swój przyjazd o dobrych kilka godzin. Miał bowiem stanąć w Klecku o 3 po południu, a tymczasem dojrzeliśmy jego powóz na szosie zaledwie około 6-tej. Tłumy jednak czekały w skupieniu, nie rozjeżdżając się i co najważniejsze, że tłumy te składały się w prze¬ważnej części z wyznawców prawosławia. .Jeśli się zaś Pasterz opóźnił, to także z tej racji, że po drodze zatrzymywała ludność, także prawie wyłącznie prawosławna, ale sama, bez żadnej agitacji, pragnąca złożyć hołd Biskupowi, którego nie popierali żandarmi, - dla którego tak, jak dla prawosławnych archirejów, nie trzeba było naprawiać dróg pod batem uriadników, wysadzać drogi drzewkami, wysypywać piaskiem etc....
Ludność prawosławna rozumiała, że jedzie prawdziwy kapłan Chrystusowy, a nie urzędnik carski. Wylegała więc tłumnie, klękała i prosiła o błogosławieństwo, i Biskup Cieplak nie odmawiał im tego, choć wiedział, czym to grozi...
Po imponującym ingresie do kościoła kleckiego, gdzie przyjął Pasterza proboszcz, znakomity działacz kościelny i narodowy ks. Wincenty Harasimowicz, zesłany w parę lat potem do Archangielska za prowadzenie oświaty ludowej polskiej, śp. Arcybiskup Cieplak spożył skromną kolację i udał się na spoczynek.
Nazajutrz, pragnąc przed nabożeństwem obejrzeć Kleck, wstałem o godzinie 6 rano i jak bardzo zostałem zdziwiony, zobaczywszy Arcybiskupa na podwórzu plebanii, otoczonego ludem. Zbliżywszy się spostrzegłem, że Pasterz wypytywał o stosunki rodzinne, o dzieci i ich kształcenie, wreszcie egzaminował dzieci.
Na tego rodzaju obcowaniu, spędził Arcypasterz cały czas do sumy, a więc prawie 5 godzin. Po sumie zaś i po spożyciu skromnego śniadania, znów podążył na dziedziniec i znów kilka godzin spędził na rozmowach z Iudem, na egzaminowaniu dzieci, na udzielaniu rad, na godzeniu zwaśnionych, etc. Towarzyszyłem Arcypasterzowi przez cały czas i, przyznaję, że tak ofiarnie prowadzonej wizytacji, z taką znajomością duszy ludzkiej i z takim uwzględnieniem naszych potrzeb narodowych, nie widziałem jeszcze nigdy. Np. Arcypasterz skrzętnie wypytywał każde dziecko o umiejętność czytania i pisania, naturalnie, po polsku. Umiejącym dawał obrazki, książeczki, medaliki, Niechcąco niby, egzaminował z dziejów ojczystych, udzielał rad rodzicom, co do nabywania książek, etc.
I czy można się dziwić, że w ślad za wizytacją tego Wielkiego Księcia Kościoła szły setki i tysiące deklaracyj ze strony ludności o przyjęcie katolicyzmu?
Ale nie mogła tego ścierpieć powracająca właśnie wtedy powrotna fala reakcji rosyjskiej- Krótki telegram z Petersburga od ministra i wizytację w połowie drogi przerwano... Nie dość na tym... „Ukarano" w dodatku Świętego Pasterza w sposób, najdotkliwszy dla duszy moskiewskiej, ale nie dosięgający człowieka tej miary, co ś. p. Arcybiskup Cieplak. Pozbawiono Go szeregu dochodów i ograniczono środki do kilkaset rubli rocznie...
Zaledwie połowę diecezji Mińskiej zdążył zwiedzić ś. p. Arcybiskup Cieplak. Ale pamięć o nim pozostała, jak o Człowieku Opatrznościowym, którego Bóg zesłał ku pocieszeniu ciężko dotkniętych rzesz katolickich. Pomiędzy" prawosławną ludnością, nawet tą która nie przyłączyła się potem do katolicyzmu, także z największą czcią wspominano Jego Imię.
Męczeństwo późniejsze, było tylko dalszym ciągiem i ukoronowaniem praco¬witego, oddanego ludowi, ofiarnego żywota ś. p. Arcybiskupa Jana Cieplaka.
Wł.. Dw.

„Rytualistami" nazywano na kresach wschodnich tych księży odszczepieńców poniekąd, którzy przejęli narzucony im przez władze świeckie „rytuał" nabożeństw, ułożony w języku rosyjskim i nie zatwierdzony przez władze duchowne, jako sprzeczny z zasadami wiary katolickiej. „Rytualiści" więc, byli to księża rządowi, nie zatwierdzani na swoich stanowiskach przez żadną władzę biskupią i nasyłani li tylko przez gubernatorów, w celu rusyfikowania, a także podstępnego prawosławienia ludności.

Клецк 1864
28) Воскресенская, въ местечке Клецке, 2-го класса, каменная церковь, на счетъ бывшаго здесь доминиканскаго монастыря построенная, а 1854 года починенная княземъ Львомъ Радзивилломъ. Въ ней находится местно-чтимая чудотворная икона Богоматери. Штатнаго жалованья причту 488 руб. Земли, при сей церкви, усадебной 31/2 дес., да при деревяной упраздненной 1853 года церкви, 12 кв. саж.. и пляцъ бывшей богадельни, сенокосной на 6 возовъ, пахатной две съ половиною уволоки. Прихожанъ муж. пола 1713, женск. 1990. Къ ней принадлежать: а) приписная Покровская, на Клецкомъ кладбище, деревяная церковь, построенная 1787 г. княземъ ІосиФомъ Радзивилломъ. Земли, при сей церкви, усадебной, пахатной и сенокосной считается две уволоки; б) Преображенская, въ Новодворкахъ, деревяная церковь, построенная 1808 г. помещйкомъ Каетаномъ Обуховичемъ.
Historia powstania klasztoru i kościoła Dominikanów w Klecku

W Klecku

Nowogródzkim województwie, a Diecezji Wilna, roku 1693 roku Stanisław Kazimierz, książę Radziwiłł marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, zrobił fundusz na klasztor, któremu zapisał 40.000 złotych polskich. Później posiadł folwark w Czarkowczyźnie, a do roku 1764 przybyło kapitału na 12.000 złotych polskich. Obecnie należy do zniesionych klasztorów. Balińskiego i Lipińskiego "Starożytna Polska" tom 3, strona 655, powiada: "Klasztor i kościół w Klecku murowany Dominikanom fundował Stanisław Kazimierz Radziwiłł roku 1683, są w nim groby Jeleńskich. Jerzy i Klara Bułhakowie uposażyli roku 1685 zgromadzenie zakonne funduszem ziemnym, a książęta Sanguszkowie pieniężnym.

Źródło: "Rys dziejów zakonu kaznodziejskiego w Polsce" ułożył ksiądz Sadok Barącz, tom 2, we Lwowie 1861.
Церковь Воскресения Христова (бывший Благовещенский костёл) в Клецке.
Этот храм – единственный из уцелевших памятников 17 века в городе Клецке. Сегодня он является, пожалуй, главным историческим и духовным символом этого замечательного белорусского местечка. Построенный в самом общественном «сердце» средневекового Клецка – на рыночной площади – он едва не оказался утерянным для потомков, но с Божьей помощью перенёс все исторические несчастья, ныне возрождаясь в своём надлежащем величии.
Основателем святыни был владелец Клецка князь Станислав Казимир Радзивилл (1648 - 1690) – маршалок Великого княжества Литовского. Ещё его дед Ян Альбрехт в своём завещании высказал желание пригласить в город монахов ордена св. Доминика. Однако, только его внук смог надлежащим образом профинансировать и обеспечить землёй эту миссию. Он выделил под доминиканский монастырь здание в центре Клецка, а 24 мая 1683 года началось строительство костёла. Его местоположение было выбрано таким образом, чтобы фасад выходил на площадь, при этом 13 горожан были вынуждены переселиться на новое место. Новооснованный храм также получил от князя возможность получать 1000 злотых из семейной казны Радзивиллов ежегодно.
Строительство велось очень быстро, благодаря чему храм был закончен и освящён под титулом Благовещения Девы Марии уже 6 июня 1684 года. За костёлом был построен монастырский корпус, а ещё дальше за ним, на склоне долины речки Сильная (приток р. Лань), размещались монастырские огороды и сад.
Единственное известное раннее описание костёла относится к 1796 году. В нём описывается суровый средневековый барочный храм «внутри без всякого украшения», к тому же, очевидно, несколько повреждённый одним из частых тогда пожаров в местечке. Тогдашние слова современника «без украшения» стоит понимать как то, что костёл не имел столь пышных украшений, как многие барочные костёлы того времени. Внутри же его был один центральный и четыре других алтаря. При доминиканской миссии была небольшая школа, в которой учились десять дворянских студентов. В ней обучали «чтению, письму, грамматике и разным необходимым наукам». Учил в ней сам настоятель костёла, которым в 1796 г. был Беат Милановский. При монастыре был и небольшой госпиталь.
По описаниям уже первой трети 19 в. известно, что на фасаде костёла в нише (увидеть её можно и теперь) стояла статуя св. Доминика, а алтарь в костёле был каменный, украшенный деревянной резьбой с позолотой, с иконой Божией Матери под серебряной ризой.
Нам неизвестно, принимали ли участие клецкие доминиканцы в восстании 1830-31 гг., однако, судя по последующим событиям, можно предполагать, что оно всё-таки имело место. После восстания царские власти решают ликвидировать доминиканскую миссию в Клецке, переведя не слишком многочисленных, кстати, монахов в монастырь в Несвиже. Здания же костёла и монастыря передали департаменту военных поселений для того, чтобы оно устроило в них казармы для полуэскадрона уланского полка. Однако военные почему-то упорно увиливали от освоения такого нежданного «подарка», и костёл в то время просто стоял заброшенным.
В конце 1840-х гг. (как мы уже писали в предыдущем очерке) встал вопрос о ремонте (а по большому счёту, новой постройке) православных клецких храмов. У католиков Радзивиллов, к сожалению, на это не было особого желания, да и, в принципе, средств. В связи с этим жена тогдашнего владельца Клецка Леона Радзивилла Софья, происходившая из рода российских дворян Урусовых, в 1850 году предложила переместить клецкую Воскресенскую церковь из старого сгнившего деревянного здания в бывший доминиканский костёл. Военное министерство, обрадованное таким поводом, поспешило отказаться от будущего храма специальным докладом, а резолюцию на него наложил лично император Николай I. В 1851 г. радзивилловская администрация отремонтировала здание, и оно зажило новой жизнью православного храма! При ремонте здания были увеличены в высоту фасадные башни, ещё больше подчеркнувшие его барочный облик. Богослужения в новой Воскресенской церкви начались в 1854 г.
После Рижского договора 1921 г. Клецк оказался на территории польского государства. Но, к счастью, поляки не стали закрывать православный («москальский») храм, и он действовал и 1920-е и 1930-е годы. Но в это время храм постигло другое несчастье: в июне 1937 года в Клецке случился страшный пожар. Церковь оказалась сильно повреждённой, хотя многое из храмового имущества удалось спасти. В 1937-1939 гг . была проведена реставрация здания.
После Великой Отечественной войне в Клецке утвердилась новая безбожная советская власть. Однако, даже при ней православные жители города Клецка приходили в свою святыню и, как могли, поддерживали её. Это очень беспокоило власть имущих атеистов, которым хотелось, если не ликвидировать храм, то уж по крайней мере, найти ему такое применение, которое навсегда уничтожило бы в нём «религиозный дух». Оно было найдено в начале 1960-х гг., когда во время хрущёвских гонений на церковь в здании этого храма был устроен заводской цех. Как водится, храмовая утварь, иконы и убранство были конфискованы и стали поживой для местного начальства. В то же ужасное время к храму были сделаны уродливые пристройки, от которых он не может избавиться и поныне. До неузнаваемости была искорёжена и древняя клецкая рыночная площадь, непонятно с какой радости переименованная в «площадь Маяковского». На ней появились отвратительные в своей примитивности «коробки» райисполкома, унивесама и универмага. Площадь застраивали так, чтобы лишить бывшую церковь всякого на неё выхода…
Уже в конце 1980-х гг. православная община города Клецка стала прилагать серьёзные усилия по возвращению ей святыни. Под напором верующих власти были вынуждены уступить и отдать храм. В настоящее время он уже практически полностью возвращён к жизни! Внутри храма отштукатурили древние стены и своды, установили иконостас и иконы, на пол положили новую керамическую плитку. Теперь требуются наружные работы – положить новую черепицу на крышу, обновить фасад. Сбор средств на восстановление храма идёт нынче по всему Клецку.
В недавнее время была сделана попытка облагородить и облик бывшей рыночной площади. Благодаря реконструкции крыш, фасадов и тротуаров на ней, а также покраски зданий цветными красками она приобрела, конечно, лучший вид, чем имела в советское время, однако, к сожалению, варварские разрушения того периода всё-таки были необратимы.
Среди прочего, на площади несколько (хоть и не полностью) освободили фасад Воскресенской церкви и теперь она, как и в давние времена служит настоящим украшением всему городу! А в здании бывшего монастырского корпуса теперь детская школа-интернат.

Дмитрий Крамущенко
http://dmitrij-kr.livejournal.com/19270.html
Dominikanie - p.w. Zwiastowania NMP

1683 – fundacja klasztoru dominikanów przez Stanisława Kazimierza Radziwiłła

1685 – uposażenie fundacji przez Bułhaków i Sanguszków

1772 - klasztor i kościół obsługuje 6 zakonników (5 kapłanów).

1795 – przy klasztorze istnieje szkoła, (w tymże roku uczyło się tu 10 synów szlachty)

1829 – mieszka w klasztorze 4 kapłanów zakonnych.

1832 – kasata klasztoru

po 1864 - kościół przekazano na cerkiew

po II wojnie światowej był tu warsztat mechaniczny.

1994 - przekazanie świątyni prawosławnym, w dawnym klasztorze umieszczono internat

адказаць

Дадаць паведамленне

*
*
*
*