> Użytkowniki > Józef Rusakiewicz

Józef Rusakiewicz

Wszystkie posty użytkownika

Rej.Wilenski w granicach( 2000 r)1) Obszar-219915ha(36,7%-lasy2,3%-wody) 2) Ludnos-87,05 tys.(6,83%-zamieszkuje w miescie) Sklad plciowy:a)51,3 %-kobiet b)48,7 %-menszczyzn . Sklad narodowosciowy: 1)Polacy-64%,2)Litwini-20,7%, 3)Rosjanie -8,8%,4) Bialorusini-4,4%,5) Jnni-2,i%....1)Gminy-23 2)Poczty-25,3) Wenzly kolejowe-3,4)Motele-2, a)Szkol Srednich-27,b) Szkol poczontkowych-19,c)szkol profesyjnych -2,Polskich szkol-23 !)Kosciolow -21 2) Bibliotek-45,3)muzea-2, 4)P0mnikow archeologicznych i historycznych-434.GMINY(obszar i ludnosc) 1) Kalwelaj-11894-ha,5156-ludzi;2)LAWARYSZKI-11244ha-2644 ludzi;3)MEJSZAGOLA-8146ha-2865 osob;4)AWIZENIE-4674ha-3860 sob;5)BEZDANY-1400ha--1959osob6) BUJWIDZE4840 ha-1246-osob;7)DUKSZTY--9100ha-1621 osob;8)*(JODSZILAJ-1548ha-4600 oson;99)MARIAMPOl-6451ha-3017 osob;10)MIEDNIKI-6295ha-1533-osob;11)MICKUNY-4553ha-490 7osb;12)NIEMIEZ-4175ha-8620osob; 13)NIEMENCZYNIE-1525ha-5992-miasto ludzi, a 4057 ludzi -rejon gminy;14) PODBRZEZI-2090ha 4700osob;15)Suzany1600ha-2453osub;16-Suderwa-3743-ha-1363 osob 17)RUKOJNIE-15 00 ha-3316 osob;;18)Rudamina-4100ha-6066 osob 19)RZESZA-5439ha-2740-ludzi;20) POGIRY-9423 ha 7506 ludzi; 21)ZUJUNY-5900ha-4523 ludzi; 22)SZATERNIKI-3460ha- 3027 ludzi
O murach obronnych i bramach w nich dokolo Wilna nikt nie myslal do konca XVw.,byly zamki obronne i one doskonale swe zadanie wykonywaly.Jednak mysl o wybudowaniu muru obronnego dokolo Wilna ,taka mysl powstawala nawet u W.Jagielly w 1387roku,do murowania murow obronnych i bram ,przystompiono w 1505 r..Kazdy wlasciciel na swej dzilce,gdzie mial byc mur,on jego i robil,jezeli okazal sie czyjs dom na linii muru-dom ten znosili.Bylo zaplanowano wybudowac 5 bram ,dla latwiejszej strazy miasta:jednon nad Wilio, za Staroscinskim dworem,drugo -kolo Matki Bozej ,ku Trokom,trzecio-kolo Sw.Trojcy(pozniej Ostra Brama),czwarto-kolo Sw.Spasa i pionton-od Zamku i wyjscie w miasto. Tych bram pilnowano dzien i noc 24 struzow, czyli tak zwanych pacholkow,Niepotrzebne bramy,dali rozkaz -pozamykac,oby strozow nie utrzymywac,za porzondkiem obserwowal sam Wojewoda.Wedlug map tam tych czasow , mur od Zarzecznej i do Bramy Spaskiej XVI w. ,byl-nie ukonczony,z czasem mur ten niszczal,byly ruzne spory,naduzycia i bojki,a w czasie wojny 1655i do1667r. ciongle psute i niszczone i to kosztowalo wielkie pieniondze i duzo pracy ludzkiej.Podczas niepokojow i rozruchow , wszystkie bramy zamykano w dzien i w nocy.Do wjazdu slynnych gosci i krola, sluzyla tylko jedna brama Rudnicka czyli Niemiecka.W 1766roku bylo w Wilnie wszystkich 9 bram;Zamkowa,Rudnicka,Wilenska, Trocka, Tatarska, Ostra Brama,Subocza, Spaska i Mokra.Na niektorych bramach byly mieszkania,jak na na Zamkowej.A Ostra Brama ,ze slynno kaplico i Cudownym Obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej,ktora pozostala jedyno w Wilnie po dzis dzien.
Jerzy Surwilio.Wilno ul.Konarskiego 10a/26 telefon-2650777 d.Pracuje troche w radju,ma i tam telefon-nie pamientam...
Bylo to 21 lipca 1992 ruku, nie tak to i dawno, w samym mieście Mołodeczno.Do tego dnia Ja Mołogeczno strasznie nie lubiłem liczylem miastem bandytów,zakorzeniałych komunistów mocniejszych niż w Minsku.Takie wrażenie, zrobiło się u mnie gdzieś chyba kiedy Molodaczno bylo miastem obwodowym i mnie ,więzień polityczny z samej Polski z Sokólki Edward ROPUCHO,który siedzial w więzieniu 3 lub 5 lat w Bodajbo i wydobywał tam złoto zato, żeOn jeden pięciu robotników partyjnych, tak zbil przy piance,że wszystkich położyli w szpitalu,a kiedy już wyszli -pokroili nożem portrety STALINA,LENINA i MARKSA i na niego całą biedę zwalili,że to jego robota.Oni , jak by nie dawali jemu to robić,on oszalał i zaczął ich mocno mordować ,a było naodwrót -oni jego posylsli za wodką ,a potem-siłąpędzili ,a on nie szedł,był niesamowicie silny i...odprawil wszystkich ich do szpitalu .Srok swoj odsiedzial, ale do swej Sokółki powrócić nie mógł,tam był jóż nowy kraj- PRL i pozostał Białorusinem tu u nas na Grodzieńszczyznie.Chciał bardzo jechaćdo domu ,do swej Sokólki w Polsce.ZBiałorusi w tam te czasy,było wyrobić dokumenty-prawie niemożliwie.Jako ucznia kl,6-7 on mnie zagitował jechać do Mołodeczna,po rosysku on pisać nie umial,to ja robiłem , w Mołodecznie bylismy z tydzien,spaliśmy w parku albo na dworcu kolejowym Był to okres w CCCP nisamowitego BANDYCTWA i CZYSZCZENIA KIESZEN i nawet rozdziewania przez bandy wśród białego dnia,a wieczorem -nie było co i mówić.Mnie trzeba było trochę za węgieł schodzićAkurat mnie tam i zaatakowali,zrywali z pleców marynarkę Zauważył to moj przyjaciel Edek(my zwaliśmy Go TITO ,a on się nie gniewał),za półminuty, trzy osoby jak woły bez ruchu leżeli na ziemi,a dwoch- uciekli za dworzec Zjawiła się i policja,załamali ręce dla Edka,na miejscu mocno GO zbili i okrwawili,a kiedy zobaczyli ,kto obok leżał i kręcilsię-chyba poznali :"tak z wami i trzeba było jóż dawno zrobić i Edka odpuscili.Za parę godzin jechaliśmy w stronę Lidy,a Edek Jeszcze jadnak w CCCP 5-6 lat na błago Rodiny, odsiedział w więzieniu i teraz , prawdopodobnie jest w ukochanej Polsceby,na Ojczyżnie l to niesamowity i mocny człowiek okresu wojennego i po wojennego
Lata 70-90 ubiegłego stulecia ,były mocno napięte w byłymCCCP-trwał jego rozpad,w jednym miejscu energiczniej,tak jak to było unas na Litwie i w Polsce ,ona też była nieoficjalnie republiką CCCP chyba 16-ą , a być może i 19-ą.W Gdańsku była cała rewolucja,tam Byłem w ten czas, a u nas na Litwie, teżspokoju nie było.Z całej Syberii Litwini bez pszerwy szczątki swych zmarlych przodków i przyjaciół wozili i tu na cmentarzach , od nowa grzebali.Na Białorusi-był jakby spokój.Litewskie Polacy i Białoruskie-siedzieli jakby pod miotłą,Wszystkie redakcje,telewizja i radjo- polskie- były czerwonenawet aż biale,wzrok prawie wszystkich był skierowany tylko na Moskwę,tak jak i uwczczesny Komunistyczny Rząd Litewski.U ważnie czekali jakiegośRozkazu,by prędzej przystąpić do swojej roboty,a jego nie było,sami nie znali co robić.W tym czasiePrzechodził w Pałacu WCSPS w Wilnie I Zjazd ZPL ..Mocno tam z Wysokiej trybuny Wystąpiłem, powiedziałem tak:..."Że Ziema Sowieckiego Jmperium,,od MorzaBałtyckiego i do oceanu SPOKOJNEGO i w wiecznej zmarzlinie tajgi ;w pustyniach i stepach Kazachstanu i Azji Srodkowej , w górach surowych Zabajkaliacz, od CZASÓW carskich zakute w wiecznej zmarzlinie leżą setki tysięcy a możę i miliony naszych rodakówPolaków,Białorusinów,niemców i innychi tam teraz pokażdym człowieku pomnik to 1/6 część naszej planetyraczej cała połnocna część EURAZJI będzie ogromnym i największym CM ĘTARZYSKIEM na KÓLI Ziiemskiej.Zaproponowałem,"Czy nie lepiej wznieść na pograniczu EUROPY iAZJI,na samej wysokiej górze TRZY OGROMNE KRZYŻE które można byłoby widzięć W Wilnie,Minsku i lwowie'...BYł niesamowity szkwał oklaswów,krzyków i płaczu.A my zorganizowalismy kompanię i wyruszyliś wdalekąpodruż"Śladami naszych przodków na Bajkał i ZabajkalieJest ciekawy i obszerny Materyjał
Szanowne Państwo! W swych notatkach odnalazłem,że przed 1860 rokiem w Gieranionach pracował w kościele młody ksiądz Stanisław Piotrowicz-nie ugięty samotny bohater,wróg RUSYFIKACJI tej ziemi.On,podczas kazania w kościele św.Rafała w WILNIE z ambony ludziom powiedział,że ta"Święta wiara...którą my wyznajemy nazywa się RZYMSKĄ-KATOLICKĄ,a nie PETERSBURGSKĄ- Katolicką" i podpalł na oczach u wszystkich w kościele molitwiennik w języku rosyjskim,a potem-leżał krzyżem przed OSTRĄ BRAMĄ.Za ten czyn ks.Stanisław Piotrowicz był zesłany w głąbRosji,raczej do SYBERJI.Był to drugi Rejtan Ziemi Grodzieńskiej,dziś niestety- prawie zapomniany...
-Szanowny panie Ireneusz! Jednak Są ludzie którzy ciekawią się swoią przeszłością,niestety-mało i nie w tym kierunkurobiąi nawet myślą.Jednym z ostatnich właścicieli Gieranion był Szymon Mejsztowicz,który urodził się z Marji Korwin Milewskiej,a był żonaty z Antoniną z Morawskich.Szymon Mejsztowicz Gieranony kupił u Ignacego hr..Korwin Milewskiego po I-ej Wojnie Światowej i był właścicielem do 1939r.,raczej do bolszewicko- niemieckiej II-ej wojny św,którą oni rozpoczęli,a własciciel majątkuGieranion Szymon Mejsztowicz w1940r.zmarł w Wilnie.Znaczy się,na dzień dzisiejszy po połuwiekowej władzy komunistycznej w XXw na dziś dzien, były majątek Gieraniony jest własnoćsią najblizszych krewnych ś.p. byłego właściciela Szymona Mejsztowicza,gdzie by oni nie były w świecie,A nie władz bolszewickich lub przypadkowych ludzi ,osiadłych na tej ZIemi
Ks.Prałat LUCJAN CHALECKI(1873-1964rr.) Pochodzi prawdapodobnie z Ziemi Naddnieprzańskiej z RZeczycy,studja duchowne ukończył w San Petersburgu jeszcze w czasy Carskie,święcenia kapłańskie otrzymal w1899r.jako kapłan i bezgranicznie poświęcił się pracy z młodzieżą w Wilnie.Będąc prefektem w Gimnazium Żeńskim im.CZartoryskiego w Wilnie w1928r.i póżniej uznawał zasadę-jeżeli prefekt wejdzie do klasy i w klasie nie zrobi się weselej,to niech sam się wycofa.Takie ludzie do szkół i dziś są potrzebne.Z przyjściem wyzwolicieli do Wilna,wiosna1949r.komuniści Litewscy wszystkich ludzi duchownych z Wilna usunęli. Przystankiem 10-letnim ks.L.Chaleckiego były Turgiele u ks.J.Obrembskiego,stąd on dojeżdżal aż do Kamionki w rej.Solecznickim,by niesc posługę wiernym duszpasterską.W 1959r władza znów Go usunęła ,jako księdza-tułacza do Mejszagoły.Zatrzymał się w "pałacu"ks .prałata J.Obrembskiego.To była malutka ,rozwalająca się chałupka,wrosnięta po okna do ziemi,a z sufitu sypał się piasek na głowę i talerze.Tu była stolica i zbiorowisko inteligencji Wileńskiej (Nawet po dziś dzień).W tym "pałacu" powstał portret pędzla znanego Białoruskiego malarza Piotra Siergijewicza,z Dedykacją:"Kochanemu ks.Prefektowi,L.Chaleckiemu,w dniu Jego 90 lecia i oraz Imienin.1964r.-ofiarowują XX:S.Małachowski,A.Araszkiewicz,P.Bekiesz,,L.Chomski,J,Obrembski,,M.Sawicki,A.Trusewicz,L.Ławcewicz,J.Korycki,J.Kozak,A.J.,Cz.Krywajtis,K.Możejka,K.Kułak,A.Weryk,A.Tamul,A.Toporek,L.Pukianiec,Kakareko,J.Charukiewicz,mal.P. Siergijewicz 1963rok." Zmarł 27 marca1964.,w Wielki Piątek.Pogrzebany w Mejszagole przy kosciele.Nadpis na pomniku:"Ksiądz prefekt Lucjan Chalecki,Prałat Kapituły Wilenskiej,1873-1964.AVE MARIA". Mam 16 jego arch.foto,mosty,Dniepr,Reczyca,on mlody i inne(jeszcze carskie) i polskie.Możliwie gdzieś śą opisy ks.dr Sylwestra Małachowskiego ,On tym się zajmował i opisywał
Ja rodem z pod Nowogródka,z tak zwanych Sobotnik ,co i Zianon Pazniak,Prawda On Białorusin,nawet lider BNF. A ja Polak,co prawda doskonale znam język Białoruski,mam doskonałe kontakty z Zenonem Pozniakiem,ale ja do POLITYKI WIELKIEJ nie nie lazę,WYBRAŁEM III-ą stronę medalu:opisuję,mówię wszystko tak , jak było i jest i nawet-jak musi być.Niestety tak bardzo nie lubili komuniści,tam treba było zawsze wszysto CHWALIC,to była u mnie i we wszystkich I-ą stronąmedalu .II-ą stronę Medalu musiało być-GORZEJ albo i żle-brońboże tylko nie u nas.Co najciekawiej,XXI wiek już rozpocaęlismyi nikt w Swiecie nie lubi II strony medalu,nawet w Ameryce,w ukochanej Polsce , na Litwie i chyba na Bialorusi.Ja turysta-Krajeznawca,obłaziłem z fotoaparatem calą Litwę,Białoruś,kawał Polski.Kazachstan i nawet region Bajkału i co widziałem i co słyszalem-nie chcą pisać,a co jóż napisane ,ja-nie chcę czytać,albo czytam przez palce>Tak mnie Nauczył prof.Aleksandr Dmitrjewicz Gożew w Leningradzie,Wiaczesław Wiarenicz zAN w Minsku,Czesłowas Kudaba Z Wilna i wasz słynny człowiek, ksiądz prałat Lucjan Chalecki , Kanclerz Kurji Diecszjalnej Wileńskiej za rządów biskupa Jerzego Matulewicza .Ks.Lucjan Jest Kawalerem Złotego Krzyza ZasługiRzeczypospolitej Polskiej,w czasie okupacji Niemieckiej żył i pracował w WILNIE. kurji ć e
Szanowni Panstwo!Jako Krajeznawca i turysta z r.Wilenskiego, lud starszy i sredni mnie dobrze znają i pamiętaią jako turysty. Chcę podpowiedziec, nawet dla wszystkich ,kto lubi przyrodę i nie chce sidzieć w domu.Mam dobrą radę,na kilka godzin,albo i na pół dnia-wyruszyć w "świat"z tym-kto jest pod bokiem, a najlepiej,z małym swym wnukiem i wybrać się-gdzie jest najciekawiej.Mieć przy sobie obowiązkowo jak dobre turyści wszystko ;do rozpalania ogniska,do przyszykowania,siakiego takiego stołu i podebrac miejsce ,gdzie to wszystko ;musi byc każda rzeka i jezioro,każdy las i nawet zarośla,wysokie trawy błota i nawet karjery.Ot tu ,w tym miejscu,swój "zaścianek i załóżcie.Uwaga!Obowiązkowo musicie mieć przy sobie piłkę i nożyk, do prac rzeżbiarskich ,tego robić nie umiem-takiej rozmowy absolutnie być nie może,każdy musi coś z podebranego materyjalu ,coś zrobić.To wszystko musi być na miejscu sfotografowane i podpisane,kto,gdzie i kiedy i w jakim folwarku lub w jakim zaścianku to było zrobione. Ten pamiątkowy rodzinny fotoalbomik ,będzie bardzo szanowany i lubiany jako doskonała pamiątka lat młodzieńczych WASZEJ CAŁEJ RODZINY.Do tej pracy wciągną się i inni człąkowie waszej rodziny.A być może-nawet i Sąsiadów uda się wciągnąć-Oni będą tylko wdzięczni.Pamiętam jak dziś ,swemu synu starszemu Zbyszkowi,w Duksztach na Wilji malutą wysepkę przy brzegu jemu sprezentowalem i z nim namiocik postawili,była to jego wysepka na Wilji ,przez25 lat nie zapomniał,z Polski przyjechali i chciał zrobić foto ,na pamiątkę przy ukochanej swej wysepce i pokazać synu Tomku,ale niestety ,wysepki jóż nie było-zmyła woda... gdzie / / ' ' 'i załóżcie
Po wojnie, za czasów Cowieckich, głównym ośrodkiem w Wilnie liczyli Plac Lenina z jego otoczeniem, po środku w kwiatach, stal ogromny wódz gipsowy Â. È. Ëåíèí, tu obok-Potężny gmach, jak Kreml w Moskwie-ÊÃÁ Ëèòîâñêîé ÑÑP. To była świątynia Komunistów Litewskich, nie brakowalo i Polskich, i dziś - w duchu jest, nie tak to, że to wszystko z głowy może wyparowac. Obok konserwatorium i słynne Wileńskie więzienie ËÓÊÈØÊÈ, oni jak złoto zawsze cenę mieli, nigdy nie pustowali, i za czasów Polskich do wojny, i prrzy okupacji Niemieckiej i Soewieckiej-zawsze tam rozumu uczyli, to był swego rodzaju Międzynarodowy Uniwersytet, dla pewnej kategorji narodu. Co teraz tam, w Litwie dzisiejszej-nie wiem, może jakiś muzeum, lub duchowne seminarium dla byłych komunistów, albo tu osiedlą młodych nazaretanek. Jednym słowem napewno gdzieś po kątach dyskusja szła, co robic z Łukiszkami po rozwale CCCP. Aż nagle on i rozwalił się, jak go i nie było, żebyś to jaki Luksemburg, albo jakaś Andorra, a to -CCCP. Litwini nawet nie mieli gdzie umiescic swoj sejm, a tu- koło camej Wilji i mostu, najlepiej podchodziło, podziemnych tu chodow starczało,, jak nigdzie. Nasi chłopcy z Mejszagoly(nazwisk nie podaję)robili kapitalne roboty podziemne w wijęzieniu pod ÊÃÁ i mnie, nie raz przy piwie opowtadali o cudach podziemnych Placu Lenina, podziemnych chodach więzienia Łukiszskiego0, do pałacu ÂÖÑÏÑ co stoi na gorze i przejścia podziemne do góry Giedymina i inne. Oni mieli przepustkę do prac podziemnych, jako krajeznawcę, chcięli wpuśącić i mnie z fotoaparatem do lochów podziemnych. Zrezygnowaliśmy, że mogą zablokować wyjście i to na wiecznie, ciężko powiedzic, jak to mogło by być. Tak, jak by tam nie byłó, a Wilno podziemne-jest, nawet 430 metrowy Tunel Ponarski jest, zbudowany w 1862 roku i to był pierwszy w CCCP, teraz nie czynny i jaki los jego w przyszłości?...
...Jóż w 1931 r. odnależli dwie urny ze zwłokami Wladysława Wazy, a 21 września odn. krypty ze zwłokami królowych Barbary Raadziwiłłównej i Elżbiety. Krypty były po mistrzwsku i ściśle tajnie-zamurowane znów (to robili tyko biskup i murarz). Żadnych badań - nie robili, podziemie-szczelnie zamurowane w 1938 roku. Zwłoki królów zamieścili - w mauzoleum w kaplicy św. Kazimierza w Katedrze, które zbudowane wedłóg pr. Juliusza Kłosa Mauzoleum można oglądać i dziś. Jest i maketa grobowca, gdzie odnaleziono szczątki królewskie.
Nas ciekawi nie tyle sam gmach Katedry Wileńskiej, a ile-podziemia katedry, gdzie grzebano ludzi slynnych, bogatych, Wielkich książat Litwy, Królów Polskich, oraz ich żon, biskupów, kanoników, grzebano bardzo uroczyście z ichoznakami władzy i kosztownymi insygniami. z Katedry, chociażi z pod ziemi, było łatwiej popaść do nieba. Co prawda, katedralne podziemie było mocno zamurowane, żeby nikt tam się nie przedostał i woda. Niestety, wiosną 1931r. Wiljia tak się rozlała, że woda podeszła do samej katedry i zalała plac. Tak że całe podziemie katedralne okazało siępod wodą (i nie tylko pod katedrą), a to jóż byłanajwiększa katastrofa dla pod ziemnego (i nie tylko do podziemnego) Wilna. W samej katedrze po lewej stronie zapadla posadzka, pękały ściany w katedrze
Mówić o podziemnym Wilnie lub Moskwie - naprawdę strasznowato, ale co zrobisz, one to są - od najdawniejszych wieków po dziś dzień. Nie lubią o nich mówić wladza duchowna, jak i komunistyczna, nie bardzo lubią i teraz. Najbardziej mówiło się przed wojną za czasów Polskich, nawet coś-niecoś pisali. Jóż po wojnie, w 60-ch latach, szanowny pan Jonas Jozo Bułota napisał o podziemiach Wileńskich ks. REPORTAŽAI IŠ POŽEMINIO VILNIAUS, a w 1966 r. była wydana w niewielkim nakładzie po Polsku. Jest to bardzo dobra książeczka. W Wilnie są podziemia i groby chyba pod wszystkimi kościołami, nawet pod pałacami magnatów, a groby biskupów i książąt-też taksamo. A biedota Wilenska była przepełniona podziemnymi lochami i łazami:tam było dlanich miejscem stałego zamieszkania, różnego spotkania miłosci i wiecznego spoczynku. Podziemia wileńskie były wypełnione, tak zwanymi, wojennymi rozbitkami różnych czasów i wojen. Są całe góry w objęciach szkieletów, stosy rozwalających się trumien i ludzkich kości i czaszek pod nogami: litewskich, polskich, bialoruskich, a byc możę nawet francuzskich, lub nawet gestapowców i komunistów z ostatniej Wojny światowej, tak zwanej-Jmperjalistycnej.
Szanowni Panstwo z INTERNETU i GOOGLE i wszyscy Najbliżsi i Najdalsze Obywatele z naszej planety ZIEMIA - Serdecznie Dziękuje wam(WWW. i G) t. j. Jozef Rusakiewicz z prawie obumarłej wsi Centralnej Europy - Dowgiałowszczyzny. Chyba to sen, nie mogę, przyjść do siebie, do przytomności. Jak kiedyś ks. pralat J. Obrembski po rozwale CCCP i odejściu od władzy ÊÏÑÑ nie mógł uwierzyc miesiącami, budząc się z rana - siebie szczypał - myślal, że to Sen. Podobie było i jest ze mną. Ale kiedy zobaczyłem całyświat, którzy lepiej zrozumieli niż ja, znaczenia tej pary milosnej literk iG w internecie i informacji światwej, potrochu świadomość przychodziła do glowy. Najpierw, najserdeczniejsze dziękuję dla Ludzi INTERNETU i dlaGOOGLE i dla miłej publiczności światowej, ładnych dziewczynek i chłopców na morzu, w powietrzu i na lądzsie. Ukłony dla swych stron Rodzinnych, wymierającycej swej Dowgiałowszczyzny, moich Sobotnik, Gieranion i Holszan, tu dawno - dawno w tych krajach żyła ładna Baśka Radziwilanka, Zośka Holszanska, która z krolem Jagiełłm dali światu słynną dynastję Jagiellonów,
Szanowne Państwo, gdzieś czytałem, że w historji światowej Naukowcy podliczyli, że było coś około 15 tys. wojen w różnych okresach na kóli Ziemskiej. Przebieg tych wojen - z każdym razem był i jest okropniejszy, chociażby porównując wojny XX wieku, było coś okropnego, nawet zanikly Jmperium Brytyjskie i CCCPi odważyli się spróbować, jak mocno stoją na nogach nawet USA. Takie rzeczy można tylko SNIĆ i to- pośle wielkiej trawmy, a w rzeczywistości, jeżeli ginąć, to jaka różnica, czy to od bomby atomowej, czy to od jakiegos terraktu, albo cunami, i albo nawet od brukowca z za węgła. Nastąpił długooczekiwamy XXI wiek. Na wielkie zmiany oczekiwały wszystkie tak zwane kraje socjalistyczne(raczej Komunistyczne- jak kto uważa, jest to samo), a szczególnie Republiki Związkowe, a znich- Republiki Nadbałtyckie, szczegolnie Litowskaja CCP. Mnie, jako geografowi z Leningradzkim 5-iu letnim wykształceniem, prawie na Newskim prospekcie, razem ze studentami murzynami, arabami i chinczykami i innymi, znamy po dziś dzień, być może i lepiej znamy od niektórych ministrów i prezydentów elektryków i muzykantów i innych stojących u wladzy, albo i niektórych i posłów siedzących po sejmach i dumach. Za czasów Sowieckich, jakiś procent musiał być tam na górze dojarek, kołchoznic, nauczycieli it. d. Mało coś zmieniło się u nas i w świecie na lepsze za 10 tych lat jóż w XXI wieku. A otóż kilka przykładów z ostatnich lat z Internetu:w 2006r połowęarabskich dziewcząt i kobiet `a
W 1967 r i do rozwalu CCCP w Mejszagolskiej Sr.Szkolebylo napisanuych 10 historyczno -krajeznawcych ksiąžek.Jedna z nich HISTORJA MEJSZAGOLY I JEJ OKOLIC.(Jest to cala Monografia).Tematyka: 1)Položenie geograficzne2)Relief i hidrografiaMejszagoly i jej okolic(rzeki i jeziora)jez.Korwienskie,Elniakumpie i Giejsiszskie,a rzeka Dukszta z jej doplywami i zbiornikami wodnymi w Mejszagole i Kiemielach.3)Gora Zamkowa w Mejszagole i inne,jej raskopki badanie4) Prawa Magdeburskie Mejszagoly i wystąpienie klasy roboczej w czasy carskie.i opisy.jjedna z i-ch katolickich patafji WKL..5)Kilka dni Mejszagolskiej republiki( prezydent jej ),A les Burbis)6)Linia frontu podczsI-j wojny Swiatowej,dwa cmentarze niemieckie.7)Okres rządow Przedwojennych polskich wladz.8)Opis przedwojennej polsko-litewskiej granicy,tu obok.9)Opis dzialan wojennych II-j Wojny Swiatowej..10)AK i zabujstwo Henryka Kuppo w SZkole w ostatnie dni wojny.11)Repatryacja i deportacja miejscowej ludnosci,migracja innej ludnosci.12)powstawanie kolchozow i sowchozow i ich historja.13) Historia SZkoly, SZpitalu,DK,Biblioteki sStolowej Mleczarni i Kombinatu Obslugi Bytowej, rynku i (Katolickiego,Hebrajskiego,Sowieckiego,Legionistow)14)Sport i turystyka(szachy,tenis stolowy,,boks,koszykowka rzeczne przeplywy i krajeznawstwo)Miejsca rekreacyjne,lasy,transport i lącznosc z Wilnem i kontakty z zagranicą.15)Znane nasze osobistosci,jak weterani II wojny Swiatowei ,sportowcy,ludowi mistrzowie, pracownicy oswiaty i kultury i ks,pralat JOZEF OBREMBSKI.16) Literatura o Mejsszagole i jej okolicach,17 )ludnosc Mejszagoly,zajęcia i językowa sytuacja,polsko litewskie szkolnictwo i los naszych abiturjętow w Rep. Litewskiej i w Swiecie.
U 1975 h. zbudawana WILEJSKA-MINSKAJA WODNAJA SISTEMA, dla bolsz pounaha wodazabiaspiaczennia i dobrauparadkawannia h. Minska i usiaho hetaha regionu Ploszcza hetaha wadajomu 64,6 km. kwadr, heta samy balszy wadajom na Bielarusi, taki jak u Litwie pierad Kaunasam - KAUNASKAJE MORA, dzie zbudawana Kaunaskaja HES. Wilejskaje Wadaschowiszcza wyciahnuta na 27 km, szyrynia kala placiny da 4 km, a kala samaj placiny 2km., hlybinia da 13,8m, kalaplacinnaja zona najbolsz hlybokaja, a wiarchouje da 2 m. i jany zaj majuc 23 pracenty ad usiaho abszaru, prazrystasc wady 1,5-2,5m. Josc nie mala astrawou, dzie noczczu u letku ciažka abaranicca ad kamarou Prychodzilasia naczawac na takim wostrawie, niama ratunku ad kamarou, ani jakaha.



Szto tyczycca chwal, to bywajuc i nie malyja 0,5-0,7m, a pry sztormie - i da 1 m., a pry mocnych wietrach zachodnich i uschodnich chwali bywajuc ad 1,5m da 2,3m, bywajjuc. i sztormy, hawaryli szto na paczatku czerwienia pierawiarnula lodku i chlopcy paszli na dno, a wadalazy - tak i nie mohuc ich znajsci i takich wypadkau - nie mala.



Kab prajsci 27 km nam da Wilejki, nam patrebna bylo by try dmi, my prydumali swoj warjant; adzin kala bierahu, za kanat ciahnie plot, druhi - douhim kalom ad bieraha adpichaje, a usie ztylu iduc, da plaukau za plotam iduc i kawaly salonyja platuc, a ja bieražkom pacichutku fatahrafuju, a Rynkiewicza jak palažyli, kab spau i nie sluchau, szto starszyja bluzniac... i raptam - Nikodem Krasouski pad wadoju prapau, tolka kapialusz salamianny robic kruhi na tym miescy, ajaho i niama, a ja i fatagrafawac zabyusia zusim, tolka Jurek Soblis za wuszy wyciahnuu jaho, a jon - papau na jamu ad bulby, zalitaj wadoj, usie prajszli i niczoha, a jon... Adzieli u pižamu Nikodema, z Grzalki naleli lekarstwa od prastrachow i przestudy, i uložyli w swoim okręcie, a mlodego, sennego Tadzika ulokowali, do zimnej wody do plawkow i ciąg nol poslusznie dosamej Ukochanej Sosenki, atam - na maszynie, jak ludzie odjechali do samej Wilejki, pozostawiając Raj Ziemski - tysięcy rybakow, spiewających dziewcząt i chlopcow, nawet dziewczynek, prawie golutkich z siatkami tež rybakow, usmiechniętych i wesolych. Ot tu, teraz žeby flotylia TYSZKIEWICZA, ot ona pasowalaby na takim wadaschowiszczy i takiej kompanii.



Paru slou pra wioski samaha wiarchouja Wilejskaha Wodaschowiszcza. Ad czasou Tyszkiewicza jano usio zmianiuszysia da niepaznannia. Jaszcze u tyja czasy panowie Ordyniec i Sniežko Tyszkiewiczu hawaryli szto heta flatylija nie wytrymaja hetaha praplywu. Pryszlosia pierabracca na LAJBU z ploskim dnom. Ad wioski KAMIENNO DA WILEJKI - bolsz 40km., a r. WILIJA - nie hlubokaja. Da Sasionki 6 wiosak ad r. DWINOSY, dzie jany zliwajucca z Wilioj
Ad wioski Kamienno da ho`rada Wilejki pa darozie 40 km,heta dalioka ,plyc pa stajaczaj wadzie .budzie i bolsz.Da wadaschowiszcza-nia blizka ,Treba praplyc z 5 wiosak,katoryja znachodziacca na prawym bierazie,a na lewym- ni adnoj.Ad w.Kamien, Tyszkiewicz dumau puscic swoj flot,ale tut r.Wilja nie pryhodna dla takoha flotu ,a u toj czas jaszcze nia bylo takoha wializnaha i hlubokaha10-20m. hlybini wadaloma.Pierad w.Kamien 2-hi wysoki bierah,mnoha lastaukau,ruslo wielmi robic usiakija pawaroty.mnoha padwodnych wostrych karczou,a pierad wioskaj -staraje tatarskajekladbiszcza,naliczyli 20 chalmou 5-10 m.u dyjamietry stajala 6 staraswieckich dubou,bylo nia mala hranitnych tatarskich pomnikaui prozwiszcz Jakubouski,Bazarewicz i dr. takija prozwiszcza spatykajucca u 40-Tatarach i u Niamiežysie pad Wilniaj i na Bielarusi u h-pJui.Da I-j Suswietnaj Wajny tut byu žalezny most ,katory zniszczyli niemcy, ciapier byla drauljannaja kladka,a moža josc i ciapier.ŽycharKarl Nawojczyk,da wajny honiau platy drewa ad samaj r.Dwinosyi da Wilejki za3-4 dni.Z hetych wiosak, spatykalisia starszyja ludzi ,katoryja mahli z horam papalam razmaulac pa polsku,u niekatarych radnia bliskaja byla u polszczy,a dzieci užo razmaulac na polskaj mowie-nie mahli.
Praplyc raku, lubuju, ad jaje paczatku i da jaje kanca - ujscie, nie tak prosta, tym bolsz, takuju Wilju. heta ni mnoha ni mala, a 510 km. i wa usiakuju pahodu - a nazad chodu - nikoli nie bywaje. Ja - jak turyst, nie spartyuna wodnaha kierynku plawac z jakich niebuc wadapadau, abo lažac na slynnych plažach, dzie niebuc kala Australji, abo walacca dzie niebuc na plažach, kala Grecji abo kala Hiszpanii i hladziec, jak sapuc i walajucca u piasku 100 kh. akordeony i bajany. Heta ja baczyu praz dwa hady u Sopacie, potym - na Zalatych Piaskach u Balgarji, a pra Palanhu - i hawaryc nie chaczu, tam letam - choc - siakieru wieszaj. Tolki padumajcie, a czy nia lepiej - sabracca parami i z dobrymi siabrami i tut na miescy, z szaszlykami i jaszcze z czym niebudz - na najblizszuju reczku, woziera, abo nawat u Rudnickuju Puszczu padacca; pachadzic, parazmaulac, sfatagrafawac, szto wam pa duszy, a moža nawat i apisac, chacja by jak dla siabie, sztosci dla pamiaci nawat zmajstrawac, a bo i z drewa wyrazac dla siabie i dla taho - z kim plyu razam z pau miesiaca, abo nawat i... bolsz.


Praplywy pa naszych rekach i aziorach - heta nie wyleczalnaja i wielmi ciažkaja chwaroba, ale za miesiac - dwa, wy i twoj kaleha wyzdarauliwajecie i... znou dumajecie pra praplyu u nastupnym hodzie i tak - kožny hod. Naszym praplywam ciekawilasia mnoha ludziej u Milczy, asabliwa chlopcy maladyja i mužczyny, nawat nie mala dziauczat. Z samoj Milczy, z majsterni, dzie nasz plot byu napampawany i padrychtawany dla prapraplywu. Kalhas wydzialiu maszynu i nas szafior adwioz bolsz km. 10 - 15, dzie r. WILJIA ZLIWAJUCCA z rakoj Dwinosaj, heta nižej wioski Pogost. My paczynali plyc30 czerwienia, 1978 hoda u piatnicu u 5 hadz. i 20 chwilin, pahoda byla cudounaja. Samaje wiarchouje, poczci zarosszaje, pratoka. Na 5 - ym km. prakapany kanal - rou, reczka wuzienkaja, tak szto nawat i na bajdarkach byloby ciažka prabracca, a jaszcze zarozszaja trawoj ii kustami. Tolki, kali zliwajucca Wilja i Dwinosa, raka Wilija robicca zusim druhoj, da 5 - 7 metrau szyryni, czystaja, pryhožaja, kruhom luh i daloka na haryzoncie - les. Tut pierad wioskaj Stachy pajaulajecca kala 200m. daužyni i da 5 m. wysaty, wielmi pryhožy, wysoki bierah z sosnami, pierad samymi Stachami - nie malaja staryca, na prawym bierazie raki. My usie zauwažyli, szto na luhu mnoha chodziac grupami busly, pa 5 - 6 sztuk, dzikija kaczki inie mala czaplau, užo dzie wysokija bierahi tam u norach zasialajucca lastauki Tak szto tut Wiljia, kala wioski Stachy mniej więcej, taka jak rz. WILENKA kolo MICKUN, ale w nurcie rzeki stale bardzo dužo ostrych i niebespiecznych korzeni i sękow, a tak že podwodnych dožych i malych ostrych kamieni kaluczaha drotu i pabitych butelak i to - pa usim jaje ruslu...
w Wilnie 2008 r. zostala wydana po raz drugi ksiąžka K. Hr. Tyszkiewicza WILIJA i JEJ BRZEGI (Neris ir jos krantai, pakartotinė 1871 m. knygos orginalo laida) w czasy sowieckie byla prawie niedostępna. Byla w spec fondzie. Naklad ksiąžki nie jest wielki - tylko - 2 tys. egz. El. paštas: arkula@gmail.com. Ja jak 30 lat tež rzekę przeplynęlisny - czyta się fantastycznie, wszystko jak my plyniemy, ale to byly lata sowieckie i my widzielismy - tež bardzo dožo i dužo mamy zebranego materjalu, niestety partyjne osoby, ktore byly wtedy u wladzy na Litwie albo i na Bialorusi, albo nawet i dojarkami na fermach lub w swinarnikach, podobhych nie malo jest w ukochanej i wspolczesnej Polsce - IM NIE DO TEGO, po 5-10 razy do roku robią - Tak ZWANE DOŽYNKI. NA WILENSZCZYZNIE. Zobaczcie jak wyglądają pola i zbože na ZIEMI WILENSKIEJ. O jakich možna mowic Dožynkach??? Tylko POPATRZCIE i zrobcie foto, ja mam okolo 100 fotodyskow, nawet obumarlych wsi, folwarkow, zasciankow, majątkow, bylych kolchozow i sowchozow, nawet rozwalonych DK jak w naszej ukochanej MEJSZAGOLE. Ciekawie, že fe dyski mają taką wlasnosc, že oni mogą chodzic po swiecie, chyba i chodzą...
OSWIATA i MEDYCYNA

Odrazu po wojnie bolszewicy wzięli się za oswiatę i medycynę. W 1985 roku bylo w rej. Wilenskim 17 srednich i 29 osmioletnich szkol, szkol początkowych bylo tylko - 13, a wieczorowych - byla tylko jedna szkola mlodzierzy pracuiącej. W calym rejonie wilenskim bylo 11879 uczni, nauczycieli - 1029, komunistow-nauczycieli - 248, a komsomolcow - 239, tak že nauczycielskie kadry stanowily blizko polowę nauczycieli - uklonu komunistycznego, za czasow sowieckich w szkole.



W rejonie bylo tylko dwa technikumy kierunku rolniczego; Biala Waka i Bojwidziszki, a dla nich pedagogow i specjalistow technicznych - 189 osob. W rejonie bylo - 6 szpitali - 2 polikliniki, 7 - punktow medycznych, 9 - ambulansow, w calej medycynie pracowalo 138 lekarzy, i 329 osoby mlodszego personelu medycznego. Sadzikow dziecięcych bylo 32, gdzie pracowaly 223 mlode pracownice. O religii katolickiej, prawoslawnej i innych w tam te czasy, absolutnie ni slowa nie mowilo się ni w szkolach, ni w redakcjach, a ni w žadnych rejonowych už ędach. Między innymi, w rejonie Wilenskim znajdują siętrzy koscioly trzyi parafie, jedne z pierwszych, Založonych w 1387 r. ptzez Wladyslawa Jagiellę. To Mejszagolska, Niemenczynska i Miednicka Parafie katolickie na Litwie.
Rejon WILENSKI (Niektore dane za 1985 rok, przed rozwalem CCCP) Lit. CCP, jako republika związkowa wchodzila w sklad CCCP, takich republik bylo 15. Litwa byla republiką Nadbaltycką, tak jak Lotewska CCP, ze stolicą - RYGA i Estonska CCP - ze stolicą TALLIN, z tych republik Litwa byla największą, co do obszaru i co do ludnosci. W tych republikach nie bylo obwodow, jak w innych republikach, nie bylo i w Litwie, a w Litewskiej CCP bylo 44 rejony, co do obszaru i ludnosci - prawie rowne, niewielkie. Rejon Wilenski byl specyficznym rejonem, stolicznym, a wszystkie rejony inne, na niego patrzyli z gory, i liczyli - jak by uprzywilejowanym przeėz kierownictwo republikanskie.



Ono tak byc može i bylo (chyba že tak ono i bylo). Dzis, patrząc krytycznie ze strony, posle rozwalu CCCP i wielkich zmianach w stanowiskach kierowniczych panstwowych i rejonowych, chcąc - nie chcąc, szydlo z worku jakos wylazi bardzo mocno zauwažalnie. Dzis, ježeli popatrzymy na dokladne mapy swiatowe i na rožne statystyczne ksiąžki i sprobojemy cos niecos porownac, nie caly kraj Litwę, a tylko rejon Wilencki i wy až za glowę wezmiecie się, že w swiecie - až 18 krajow w swieciejest mniejszych od Naszego rejonu WILENSKIEGO, a co do ludnosci, tak nasz rejon wilenski, nie Litwa cala, a tylko rejon Wilenski, pozostawia z tylu až 22 kraje w swiecie. A w Litwie jest nie jeden rejon Wilencki, a podobnych calych 44 rejony. Tak že Republika Litwa w Europie jest ktajem, co do Obszaru i Ludnosci jest Srednim, a w swiecie - dosc Malym, pozostawiając jednak poza sobą z tylu kraje male i bardzo male
-...Gwary, dy jeszcze Polskie i w CCCP - to cos niesamowitego, dy napisane i wydane nawet dwie ksiąžki i na dobrym poziomie, dy jeszcze w Minsku, a nie w jakims, tam Wilnie i nawet nie w Warszawie. Cos tu jest nie bardzo zrozumialego... Przeciež Rosjanie z Bialorusinami byli od wiekow nie w lasce, Niemcy - tež, w czasie wojny z ludzmi spalili blizko 200 wsi, a na Litwie, w Rudnickiej puszczy, chyba tylko Jedną - Pirčiupis. Prawda w Ponarach pod Wilnem - katowali žydow. Z Polakami Bialorusini wielkiej milosci, tež nie bylo, liczyli tež, že są Polakami, takiej drugiej Kategorji, raczej drugiego gatunku, czyli sortu, Ludu do roboty drugorzędnej; gdzies w polu, w lasach, w kopalniach, w budownictwach itd, a w nauce, sztuce, handlu, w urzędach panstwowych, tym bardziej w pokazach rožnych mod, w panstwowym kierownictwie - im absolutnie tam nie miejsce. Niestety, tak dzis myslą w Europie Zachodniej i w swiecie. Ja z tym i setki moich kolegow z Europy Srodkowej, rožnych narodowosci i wyznan, wieku i plci - calkiem nie zgadzamy. Tu lud jest u nas - ZA DOBRY, ZA CZULY Do nieszczęsc ludzkch i nie sprawiedliwosciej, WRAŽLIWY i PAMIĘTAJĄCY zawsze - DOBRE i ZLO - nigdy nie opusci w skomplikowanej i zagrožonej sytuacji. Z nadzwyczaj z wielkim szacunkiem odnosi się do mlodych, sympatycznych dziewczynek na studjach, wspolnych zabawach i rožnych wyprawach, pod tym względem - jeszcze nie przeksztalcily się w bydlo, jak to w innych regionach nawet i krajach...



A co się tyczy GWAR POLSKICH... W Minsku, doskonale i fachowo zrobili. Sam W. Werenicz w I-jks. podal literaturę o studjach gwarow calych str.10, pozycji - 230 rožnych autorow. autorzy tej ksiąžki 1) W.L.Werenicz. 2) W.S.Czerniak i T.B.Starak. 3) W.N.Czekman, potem pisal się CZekmonas. 4) J.M.Parszuta. 5) L.J.Maslennikowa. 6) K.M.Giulumianc 7) G.B.Palcew. 8) R.M.Wajntraub. 9) J.E.Rusakiewicz. 10) A.W.Kaupuž. 121) W.L.Werenicz. W drugiej ks dobawili się - T.M.Sudnik, A.M.Kuzniecowa. N.E.Ananiewa,i P.A.Pietkiewicz i ci, co byliw I-j ksiąžce. W tych artykolach są analizowanejęzykowa sytuacja, kontakty między lit.i bialor. językami ich wplyw, jest rozmowa o rozmieszczeniu, nie malo miejsca posw. toponimice, mikrotoponimice, hidronimii i onomastyce, wiele innych poruszono zagadnien. W 3-j ks. mieli byc poruszone sprawy szkolnictwa w rejonie Wilenskim i przylegających do niego, miala byc mowa o bylym WUP im. S.Batorego. Niestety, wszystko ulokowano do sejfow i zachowano w podziemiach Wilenskich, albo naj prędzej pod Mickuny, wyžocono na smietnik - tak przeczuwali i przypuszczali naukowcy Czeslowas Kudaba i Wiaczeslaw Werenicz, ktorzy zeszli z tego swiata, w samym koncu rozwalu CCCP, byc može, žeby Oni žyli - bylo by cokolwiek na tym polu, dzisiaj inaczej...
Nasza Ziemia Nowogrodzka, Oszmianska, Gieranionska, Sobotnicka, Lidzka i jeszcze w szerszym pojęciu - Ziemia WILENSKA i GRODZIENSKA - jest odwieczną stolicą i cętrum EUROPY, a nie trzeba szukac, gdzies w Belgii, HOLANDJI, lub w Moskwie, lub w jakims Kabule. Niestety w swiecie - nieuki, albo i za dužo niektorzy szlifowane w uniwersytetach i caly czas udowodniają i myslą, czy my w Europie žyjemy czy nie - szukają dowodow. Nam tutaj žyjącym w samym cętrum Europy - BIALORUSINOM, LITWINOM, POLAKOM, ŽYDOM, TATAROM, ROSJANOM, KARAIMOM i innym, kto tu się urodzil i žyje, Ten region, to jest Obszerne Cętrum EUROPY, musimy liczyc swoją ojczyzną, swym krajem, ze swym obszarem, kulturą, historjią i swoimi osiągnięciami w dziedzinie nauki, kultury i ekonomiki. Tylko pomyslcie - cala dynastjia Jagiellonow, tož nasi ludzie, od najdawniejszych lat, a Jozef Pilsudzki i lucjan Želigowski i setki podobnych - ich porobili wrogami, przestępcami ich i ich najblizszych blizkich przesladowali, tępiliA kto jest Czeslaw Niemen, z popd Lidy z Wasiliszek i Pola Raksa z Lidy i inni, A kto taki Zenon Pozniak, z ludzi Dzisiejszych, žyjących i za granicą. To najblizszy moj kolego, ze szkoly Sobotnickiej, ktorego znam z samego dziecinstwa, nigdy nie bylo z nim žadnych nieporozumien, chociaž byl on i Bialorusinem, a ja - Polakiem. On niesamowicie fotografowal i lubil historię, podobnie i ja, dužo rysowalem, ukonczylem kurs kinooperatorski i fotografji, mocno powiązalem się z turystyką i krajeznawstwem Ziemi Wilenskiej i dalej. Na slusznej drodze stoi www.radzima.org Widac nie wtranca się i rząd Lukaszenki. Ja uwažam, že ludzie bogatrze w Bialorusi mogliby pomyslec o pomniku dla lucjana Želigowskiego, ktory razem z J. Pilsudzkim w 1920r. uratowali Europę od komunizmu, a to i byliby 15 - 23 Sowieckimi Republikami, napryklad Port. CCP, Belg. CCP i inne, a takich jak Lit. CCP, Lat CCP i ECT. CCP - napewno ich nie byloby i sladu, nie byloby i w spulszesnych prezydentow w tych krajach, poniewasz na dzien dzisiejszy - nie byloby i tych krajow, tak že kogo - kogo, a PILSUDZKIEGO I ŽELIGOWSKIEGO na Zachodzie i w rep. Nadbaltyckich, chcesz albo i nie chcesz, - a musisz cenic, nie wiem, može tylko mnie tak zdaje się, jest czas o tym pomyslec, a byloby dzis - nieodwracalnie.
Obumieranie wsi, nie mowiąc o folwarkach, zasciankach i majątkach, na Ziemi Grodzienskiej, a na Litwie - i na Wilenszczyznie, jest wielki problem ktore spotkalo w koncu XX i na początku XXI wiekow, jest wielki problem To muszą miec na uwadze - wszyscy krajeznawcy, siedzące po szkolach i po ružnych urzędach i redakcjach rožnych gazet i czasopism. Ja zwracam się do wszystkich ludzi zamieszkujących w tych regionach. Bardzo dobrze, že tu na Bialorusi w czas, chwycili się za te interesy krajeznawcze i inne, tak zwana RADZIMA - ogromna armia ludzi, pracująca na tym polu i przy tym doskonale. Ja z tymi sprawami zajmuje się chyba lat z 40 i nie byle gdzie, a w rejonie WILENSKIM, ktory na tym polu byl zawsze na wysokim poziomie, nawet w tak zwanym CCCP, a nie tylko na Litwie, kiedy po odzielnych szkolach byly doskonale muzea, jak w Podbrzeziu, gdzie kierowala A. Zujewa, w Miednikach Krolewskich, kolo Turgiel - byl cudowny, mlody swietny kierownik krajeznawstwa sw. pamięci Aleksander Olenkowicz, ktory kilka krotnie samodzelnie, prawie 100 km. do Mejszagoly do mnie jezdzil na tak zwane rady - konsultacje po krajeznawstwu, Bo ze strony mowili:O!Czemu nie - tam raj jemu w Mejszagole, zajmowac się turyzmem i krajeznawstwem, czemu nie, tam W. Jagiello žyl, wielki ks. WKL Olgierd pogrzebany, z krzyžakami walczyli, rožne powstance, nawet krolowa Bona byla, a potem Rosjanie z Niemcami, wielką bojnię w 1914 - 1915r urząedzili, a potem znow - z hitlerowcami chwycili. Tylko pisz, na miejscu Historja, dy jeszcze jaka! O no to tak... Ale my inną drogą poszlismy i radzę innym sprubowac tak. Dzis mając pod ręką nowoszesne fotoaparaty, dyktofony internet, dy czasami i swoj samochod do dyspozycji i doskonale zajęcie, powažne i požyteczne sobie, rodzinie i sąsiadom i nawet dla nauki - tylko rob i nie siedz, ręce zložywszy, do pomocy zabieraj mlodych chlopczykow i dziewczynek, albo swych dzieci. Temat pracy(ich setki) zawsze trzeba pisac, rok i kto robil, každe foto z podpisami:Kto?Gdzie? i CO?z datą. Mogą byc tematy:MojaRodzina - dokonac z rodziną i krewnymi obszernego opisu, oczywiscie ze zdęciami, babcie prabancie i dziadkowie z jednej i z drugiej strony, bo nawet nie wiedzą, wielkiego pokrewięstwa w swojej rodzinie i to uczniowie w klasach 9 - 10 w Mejszagolskiej sr, szkole, Potem - podobnie, tak zrobic opis MOJA WIES, co najciekawiej - wciągną się ludzie, nawet i starsi, waszej wsi. Uwaga! praca wasza musi byc akuratnie zrobiona, ze zdjęciami, z datami i autorami, mogą byc dodane i rysunki. Tak možna stworzyc swoimi silami ksiąžkę i ETNOGRAFIĘ NASZEJ WSI. Jest to opisy oddzielne, naszych fachowcow;TKACTWO, WYROBY SZYDELKOWE, KOWALSTWO, STOLARSTWO, PIOSENKI LUDOWE, ZAGADKI, LUDOWA MEDYCYNA it. d. Uwaga 'zawsze pisac kto opowiadal, kiedy i gdzie i podpisywac - KTO TO ZROBIL. I takim sposobem, wy będziecie, autorem HISTORJI SWOJEJ wsi, ta ksiąžka može byc przechowywana w kosciele, albo w bibliote. W przyszlosci može podam jeszcze kilka wskazowek ciekawych o przeplywach wielodziennych po, rzekach, lub wyprawy w ciekawe DalekieKRAJE, jak u nas byla - wyprawa na jez. Bajkal i do tajgi w gląb Syberii, a zaczynac trzeba najlepiej - o d niewielkich wypraw lokalnych, tylko nie myslcie, že jest to tak prosto, to nadzwyczaj ciekawie
Ignacy Korwin-Milewski (1846-1926). W 1849r. Samuel Laniewski-Wollk kupil Gieraniony od synow Wojciecha Puslowskiego, ktory nabyty ten majątek daruje dla corki Weroniki, czyli žonie Oskara Korwin-Miilewskiego, ktory oddziedziczyl ich syn - Ignacy Korwin Milewski. Ignacy Korwin-Milewski, oprocz Gieranion posiadal piękny palacyk w Wilnie przy ulicy Swiętojanskiej, wzorowany na Palazzo BevilacQua w Weronie, wlasną wyspę na morzu Adriatyckim SANTA Catarina i bardzo luksusowy swoj wlasny jacht LITWA, ktorym podrožowal po swiecie - gdzie chcial.



On dlužszy czas mieszkal w Monachium, Wiedniu, Lwowie i Wilnie. Trzeba zaznaczyc, že Jgnacy w 1856r. žyl z bratam Ipolitem w Paryžu. gdzie się uczyli w liceum Bonoparta, a jož w 1865-1966 bracia studiowali w uniwersytecie w Derpcie. W 1868r Ignacy wyjechal do Niemiec, gdzie mieszkal do początku studjow, by pozniej studjowac malarstwo w Monachium. Malowal bardzo powažnie, lubil najbardziej malowac portrety i pejzarze, nawet bral udzial w powažnych swiatowych wystawach, tak w 1873 roku bral udzial w wystawie w Wiedniu, a przez rok - w Paryžskim salonie. Jego rodzice Lazduny i Lugomowicze, te dwa majątki, co pod Iwjem, kolo Niemna oddali Ipalitu, a majątek Gieraniony - otrzymal Ignacy, tež otrzymal tytul hrabiego i mial nawet swoj herb. i byl Honorowym kawalerem Maltyjskiego orderu.



Najciekawiej to, že często mienial obywatelstwo i narodowosc, jak dzis mowią - byl žeczywiscie czlowiekiem swiatu, ktoremu i dzisiejszy nie jeden wielki dzialacz nie dorowna, ni na wschodzie ni na zachodzie: idealne wyksztalcenie, niesamowite bogactwa, grafski tytul, swiatowe obeznanie i kontakty, gdzie wszędzie byl swoj. Tak w 1881 pomienial z rosyjskiego obywatelstwa przyjąl austryjackie, apotem - znow pomienial, a przed smiercią przyjąl - wloskie. Nawet w 1905. oženil się on z bardzo bogatą wdowką Janiną Ostrug-Sadowską (byla žoną S. p. grafaWladyslawa Umiastowskiego), ktora mieszkala tu obok W pięknym palacu w Žemloslawiu, posiadala ponad 20 majątkow i folwarkow., ale prędko ten szlub przez Watykan byl uniepowažniony, Ignacy Korwin-Milewski byl inny, a margrabina Janina Umiastowska chociaž i byla I-ą damą salonow Warszawskich i zagranicznych, Jej byly mąž - tež Graf, Wladyslaw Umiastowski byl zupelnie inny czlowiek niž Ignacy Milewski. Wladyslaw - nie umal nawet tanczyc, nie palil, nie pil (chociaž gorzelnię ogromną wybudowal) i w karty nie gral - byl czlowiekiem Wielkiego biznesu, nawet w tam te czasy.



A Ignacy czlowiek, swiatowy. Plywal na swym jachcie po morzach, dookola Europy, bywal wszędzie jak swoj w Sztokholmie, Gdansku, Wenecji, Neapolu i w innych miejscach. Dužo pisal, nawet w 1899r.. wydal ksiąžkę wspomnien. W swych pracach krytykowal ludowych demokratow, socjalistow, księdzow, dzięnnikarzy, poliytykow, poslow, polskich patriotow, nawet chlopow i swego brata Ipolita, ktorego nie bardzo uwažal. A z księdzem Sobotnickim Borodziczem - nawet sądzil. W swym dworze w Gieranionach, trzymal dobrą ochronę dla siebie 20 osob, jak dzis niektorzy trzymają. W 1876r malarz Wladyslaw Czachurski na malowal piękny portret Jgnacego, gdzie on na ciemnym tle stoi jeszcze mlody sympatyczny męžczyzna, ubranym w czarnym bogatym garniturze, do 1939 ten portret byl w palacu w Gieranionach. Ignacy posiadal ogromne bogactwa imial možnosc kolekcjonowac rožnorodne obrazy. U jego byla największa wlasna galeria mistrzow wspolczesnych, kopij žadnych nie bylo, a tylko oryginaly, On doskonale orientowal się we wspol czesnej sztuce, jego kolekcja byla najlepsza w Polsce, o tem znali wszyscy. Zbierac obrazy zacząl z1890 r. i w ciągu 14 latDo jego kolekcji wchodzilo 250 cennych obrazow. Jak by tam nie bylo, Ignacy Milewski byl czlowiekiem Swiatowym, bywalym i bogatym, a jednak - nie zapominal i ukochanych Gieranion.
Spisek wlascicieli Gieranion, ktorzy kolejno rządzili tym osiedlem w ciągu wiekow.

Do 1430 ksiąže litewski Zygmunt syn Kiejstuta.

1) 1430-1542 - Gasztoldowie.

2) 1542-1545 - krol Zygmunt August.

3) 1545 - Pawel Szymkowicz Giedrojc.

4) 1546 - Krzysztof Komarowski.

5) 1588 - Jakub Piasecki.

6) 1633-1643 - podkanclerzy Pawel Sapieha.

7) 1644 - podskarbi lit. Mikolaj Kiszka.

8) 1650-1656 - kanclerz Albrycht ks.Radziwill.

9) 1656-1666 - Krystyna z Lubomirskich Radziwillowa.

10) 1666-1670 - hetman wielki lit. Michal Kazimierz Pac.

11) 1670-1673 - M.A. Kryszpin-Kirszensztein, general artyleryi lit.

12) 1673-1683 - Maciej Korwin-Gosiewski, general artyl. lit.

13) 1684-1686 - Leon Sapieha, general art. lit.

14) 1687-1698 - Mateusz Romer, general artyl. lit.

16) 1698-1700 - Michal Sapieha, general art.lit.

17) 1701-1706 - Jozef Mniszech, general art.lit.

18) 1706-1707 - Kaz.Boncza-Siennicki, general art.lit.

19) 1710 - Fab.Kaz.Borchgen, general art.lit.

20) 1710-1725 - Bogoslaw Donhoff, general art.lit.

21) 1725-1738 - Kaz. Leon Sapieha, general art.lit.

22) 1738-1746 - Jerzy Flemming, general art.lit.

23) 1746-1759 - Antoni Dowojna Sollohub, general art.lit.

24) 1759-1768 - Eustachy Potocki, general artyl.lit.

25) 1768-1773 - Fr. Ksawery Branicki. general art.lit.

26) 1773-1793 - Kaz.Nestor Sapieha, general art.lit.

27) 1793-1795 - Franciszek Sapieha, general art.lit.

28) 1796-1799 - kanclerz Aleks.ks.Bezborodko.

29) 1799-1812 - Eljasz hr.Bezborodko.

30) 1812-1849 - Puslowscy.

31) 1849 - Samuel Laniewski Wolk.

32) 1850 - Oskar Korwin Milewski.

33) 1898 - Ignacy hr. Korwin Milewski, ktory po I-j Wojnie Swiatowej zdewastowane Gieraniony sprzedal Szymonowi Meysztowiczowi synowi Szymona sen. z Meyszt, urodzonemu z Marii Korwin Milewskiej, a žonatemu z Antoniną z Morawskich, ostatniemu wlascicielowi Gieranion do 1939 roku, zmarlemu w Wilnie w 1940r.
POLOŽENIE GEOGRAFICZNE REJONU WILENSKIEGO.
Rejon rozmieszczony w pld/wschodniej częsci Rep.Litewskiej. Na zachodzie i na pln/zachodzie graniczy z Trockim i Szyrwinckim rejonami, a na polnocy - z Moleckim, na poln./wschodzie ze Swiencianskim rejonem, a na poludniu - z rejonem Solecznickim i na wschodzie z Republiką Bialoruską, to jest z rejonem Oszmianskim, obwodu Grodzienskiego.



Z 44 rejonow Litwy, wedlug swego obszaru rejon zajmuje drugie miejsce, ustępuje tylko rejonowi Warenskiemu, jego obszar 2428 km.kwadr., a rej Wilenskiego 2313 km.kw. Wedlug obszaru rej.Wilenski jest większy nawet od niektorych panstw, jest prawie rowny z Luxemburgiem i nawet w 5 razy większy od ANDORRY, ktora znajduje się między Francją i Hiszpanią w Europie Zachodniej, z 522 apilinek w 1987r 28 bylo w rej. Wilenskimi jedne miasto - NIEMENCZYNIE.



W odrožnieniu od innych regionow rejon Wilenski posiada specyficzne položenie, tak zwane stoljiczne, w centrum ktorego nad Wilią rozmieszczona stolica, gdzie znajdują się Najwyzsze republikanskie urzę dy - Parlament i Sejm, ministerstwa i ambasady rožnych krajow, oraz siedziby mniej szosci narodowych. Polski ZPL i Bialoruski - TBK i inne. W ostatnie lata Wilnius bardzo mocno rozbudowuje się, przewažnie strefa handlowa-turystyczna, doskonala siec samochodowa, kolejowa i powietrzna, tak že w každej porze dnia czy to w zimie czy latem ni ma žadnej trudnosci z dostawką surowca lub juž gotowej produkcji, gdzies za granicę lub na rynek swego kraju, Jest doskonala lącznosc internetowa, telefoniczna radjowa z calym swiatem i ze swym krajem i z blizkimi sąsiadami.



Przez rejon przechodzi Gazociąg, ktory zabespiecza republikę Litewską i Lotwę gazem. Przez rej.Wilenski przeplywa piękna rzeka Wilja(Nieris), cudowna rzeka. Zbliža się 30 lat jak my ją przeplynęlismy od samego zrodla do ujscia. Zbieram się opisac w internecie. Tež przeplynęli Niemen, Berezynę, Gawiję i ogromne jez.BAJKAL. To cos - niesamowitegĄa položenie geograficznerejonu Wilenskiego patrząc z rožnych punktow - jest bardzo dobrei cudowna przyrodaw každej porze roku, bądzto w Rudnickiej puszczyczy w Zielance, albo nad Wilią lub nad Zielonymi Jeziorami, gdzies kolo Rzeszy, lub w BELMĄNCIE nad samą Wilenką...
Zbližal się rozwal CCCP... i myslicie kto wierzyl - oslem największym nazwaliby, žeby w przedzien, choociažby ktos gdzies powiedzial, przyznaliby nieuleczalnie chorym, nawet po dzien dzisiejszy, ponad 100 letni ks. pralat Jozef Obrembski, Jož znany w calej Europie i, nawet w WATYKANIE, wstając z rana i po dzien dzisiejszy, sam siebie, po rozbudzeniu się szczypie i to codzien, MYSLI - CZY TO SEN, czy jakas niesamowita obluda nie z tej ziemi jego przesladuje Nie wiem, jak to inni, wierįzyli w ten rozwal CCCP, czy nie nie wierzyli, Ja osobiscie i parę osob - Absolutnie nie wierzyli i nie za co, nie uwierzymy - za ten rozwal CCCP. Mnie tež nie uklada się do glowy.
Juž ze trony uwažam, a može mnie tak się zdaje, mysląc prostą geograficzną glową,, že wszystko idzie normajną zaplanowaną drogą - bez trotylu, uranu i wielkich zatrat srodkow i ludzi - opanowanie swiatem, A po co robic Wielkie Wydatki, za wielkie wydatki, klenski - možna, o wiele mniejszymi srodkami opanowac tym swiatem. Mnie się wydaje - ku temu my, juž jakby bez blędu szagamy
Zbližal się rozwal CCCP... i myslicie kto wierzyl - oslem największym nazwaliby, žeby w przedzien, choociažby ktos gdzies powiedzial, przyznaliby nieuleczalnie chorym, nawet po dzien dzisiejszy, ponad 100 letni ks. pralat Jozef Obrembski, Jož znany w calej Europie i, nawet w WATYKANIE, wstając z rana i po dzien dzisiejszy, sam siebie, po rozbudzeniu się szczypie i to codzien, MYSLI - CZY TO SEN, czy jakas niesamowita obluda nie z tej ziemi jego przesladuje Nie wiem, jak to inni, wierįzyli w ten rozwal CCCP, czy nie nie wierzyli, Ja osobiscie i parę osob - Absolutnie nie wierzyli i nie za co, nie uwierzymy - za ten rozwal CCCP. Mnie tež nie uklada się do glowy.
Juž ze trony uwažam, a može mnie tak się zdaje, mysląc prostą geograficzną glową,, že wszystko idzie normajną zaplanowaną drogą - bez trotylu, uranu i wielkich zatrat srodkow i ludzi - opanowanie swiatem, A po co robic Wielkie Wydatki, za wielkie wydatki, klenski - možna, o wiele mniejszymi srodkami opanowac tym swiatem. Mnie się wydaje - ku temu my, juž jakby bez blędu szagamy
Chyba každy czlowiek, ktory chodzil do szkoly i mial kątakt z geografią, nie mowiąc jož o geografach pamiętają, že WLOCHY, co znajdują się na Srodziemnym morzu - przypominają elegancki but balerynyJest to fantastyczny twor naszej przyrody, milionow lat wytęžonej pracy. Cale oblicze naszej planety - jest takim tworem. Niestety, granice panstw, kraiow, obwodow regionow, stanow, okręgow, wojewoctw itd. - nie jest tworem przyrody, nigdy nie byly i nie będą. Te granice i inne robily się w rožny sposob na zjazdach, konferencjach, przy stolach, nawet - pod koldrą, a byc može, gdzies i na strychu.



Ciekawie, jak zrobila się granica, i dosc nie krotka, Republiki Litewskiej. Na ponad 700 km. Bialorusko-Litewskiej granicy ni z tego ni z owego, między Dziewieniszkami, co na litwie i Sobotnikami - co na BIalorusi, zrobili jakis oryginalny występ. My, na fakultecie geograficznym w Wilnie, a potem i w Leningradzie - nazywali robaczkowym wyrostkiem, raczej - apendycytem, a u siebie na Bialorusi, w Sobotnikach po bialorusku, po prostu, chyba najlepiej nazywali - litouskaj cyckaj (tu i bez tlumaczenia každy zrozumie, ale tak nazywają, jož ponad pol wieku i nie inaczej).



Za czasow sowieckich, ten apendyks nie mial žadnego znaczenia, jak jego i nie bylo. Tu lud absolutnie taki samy žyl i tak rozmawiali od wiekowl, takie same tradycje i obyczaje, religia, nazwiska, pokrewienstwa i nawet - taka sama rozmowa i podobienstwo. Nawet patrząc z punktu widzenia naukowego: toponimiki, mikrotoponimiki, hidronimiki i onomastyki - absolutnie taka sama. jak na Ziemi Wilenskiej, tak i na Ziemi Grodzienskiej, tak i po za jej granicami, a to jož swiadczy, že tu od wiekow žyl, žyje i będzie žyc ten NAROD - ktory ŽYL TU OD WIEKOW, a nie ten, co nam powiedzą z JEDNEJ, z DRUGIEJ lub nawet i z PIĄTEJ STRONY i... tak musi byc, tak ono będzie.

Jak by to nie bylo, Instytut Nauczycielski i to w Języku Polskim, ktory byl jedyny w CCCP i w obozie komunistycznym, chociaž i znajdowal się kilometrow z 20 za Wilnem, odrąbany od drog komunikacyjnych i swiata, Jednak byl pod wielką uwagą komunistow Moskwy, Wilna i nawet Warszawy, chyba že i nawet pod stalą obserwacią Zachodu - bez tego i byc nie moglo.



Chyba že nikt nie przypuskal w Moskwie i w Wilnie, že takie IZOLOWANIE polskiej mlodziežowej, jednostki z Ziemi Wilenskiej, Grodzienskiej i z samego Lublina, spokrewnionej w czasie II-j Wojny S wiatowej, rožnych terrorow i przesladowan z jednej, z drugiej i nawet i z trzeciej strony - znali dobrze i to, že my, znamy wszystkich stukaczy u siebie, w grupach i w instytucie - znalismy nawylot.



Co najciekawiej, že nasi wykladowcy i kierownictwo, w większosci, bylo po naszej stronie, jak Litwini tak i Bialorusini i - NIGDY NIKOGO NIKT NIE ZALOŽYL, my to jož dobrze to znali, komu grozilo, to niebespieczenstwo,a takich spraw - bylo nie malo. W tam tych czasach byla moda wsrod studentow Litewskich i w innych republikach nosic formę, czyli czapki studenckie: Uniwersytet im.Kapsukasa - nosili czerwone - jak policjanci, Akademija Rolnicza w Kownie - zielone z klosem,a Instytut Pedagogiczny - czapki brązowe,z nie doczytaną ksiąžką.



Ja prawda, cale žycie bylem w szkole, w instytutach i potem dožywotnum, tak zwanym podręcznym malarzem, rysowalem, robilem stendy, pisalem plakaty - bylem jak žeczywisty fachowiec, Byl jeszcze i z Wilejki i Wladyslaw SZYRWINSKI - doskonaly malarz i zdajmi się Rogowicz, lub Rogielewicz z Trok. Ilež my glowy lomali nad tymi polskimi czapkami, dla naszych studentek i naszych studentow Polskiego naszego Instytutu. Mysleli-mysleli i... postanowili, že le pszego - nic nie wymyslimy, Jak POLSKIE BLADO-ZIELONE ROGATYWKI, z bialo-czerwoną polską opaską, dookolo czapki, ma się rozumiec - tylko bez orlow i bez žadnej korony. Na dzien dzisiejszy, to moglo by i przejsc, chociaž i dla humoru, dla ministrow i studętow, a w tam te czasy - cięžko...



Jak by tam nie bylo, my calymi silami wmowili Ludwikowi Mlynskiemu i zdajmi się Jaroslawowi Rajskiemu, niesc te projekty i dokumenty do Ministerstwa Oswiaty Lit.CCP, žeby nam dali pozwolenie na uszycie takich modnych studenckich czapek. Chlopcy poszli do ministerstwa, a my z tylu, schowawszy się w bzach-krzakach obserwowali, CO BĘDZIE? Nie przeszlo i parę minut - lecieli jak kury z kurnika, jeden za drugim, a za nimi - my z tylu, Byl to doskonaly kawal, tam tych lat i nawet dzis - smiech bierze. taki projekt noszenia czapek w Polskim Instytucie Nauczycielskim
Mnie turystow, dostarczali z Polskiej do Grodna Michal Szostak i Ryszard Sniežko. Byli to przewažnie turysci z polnocnej Polski, spotykali się turysci i z innych kraiow. Jako pilot, musialem znac cos niecos o skladzie grupy: wiek, plec, zainteresowanie i... mniej więcej, poglądy w srednim calej grupy, coprawda, chociaž i byly Polakami, ale zawsze bylo dužo i innych poglądow, nawet mocno prokomunistycznych, že až nie wierzylo się,že wsrod polakow - mogly byc tacy, bylo i naodwrot. Chcialo się Rodakom pokazac, že Katyn i Chatyn - nie to samo. Zachodniacy i niektorzy Polacy, tego nie znali, jak rownierz nie znali i znac nie chcieli - niektorzy narody CCCP, im bylo - to samo. Sprobowalem popatrzec i cos odszukac dzisiaj, w Wielkiej Litewskiej Sowieckiej Encyklopedyi, cos o znanych nam Katyniu, Chatyniu, Kuropatach Podminskich, albo o Piwowarysie, co pod Irkuckiem, gdzie jest zamordowanych setki
tysięcy niwinnycych ludzi - nic nie ma, nie ma i w polskich, a ježeli i jest - to bardzo skąpo. W tych Kuropatach pod MInskiem, ležy ogromna ilosc Polakow, na cmentarzu wsi pod Logojskiem w Chatyniu - są nie malo zamordowanych i spalonych wsi Ziemi Grodzienskiej, a gdie się podziala slynna Dzieržynszczyzna, caly ogromny region, co byl między Nalibocką Puszczą i m. Minskiem, gdzie ci ludzie? - w Kuropatach ležą pod Minskiem, albo w zamurowanych scianach okropnego więzienia nad Wilją w Nowej Wilejce i w innych miejscech tajgi Syberyjskiej, albo w zbiornikach wodnych na dnie, ogromnych rzek syberyjskich, taki los byl nie tylko polakow, ale nawet i Rosjanow i wielkich dzialaczy partyjnych innych republik, nawet i krajow...
To, že na początku 90-ch lat ubieglego XX w. rozwali się ZSRR - największe imperium wszech czasow - cięžko uwierzyc. Nawet gdyby žyli sam Lenin i Stalin i sam Felus Dzieržynski - nigdy nie powierzyliby, znow zrobiliby od nowa, NIEBYWALY TERORYZM i bez žadnych sądow, wywiezliby gdzies do Grenlandii albo nawet i do Antarktydy, chyba setki tysięcy znow wywiezliby inako myslących ludzi, dla ocalenia od zaglady i wypoczynku umyslowego. Nasz ksiądz Mejszagolski, ponad 100 letni, Jozef Obrembski, do dnia dzisiejszego, i to co codziennie, jak rozbudzi się, sam siebie szczypie i nie može uswiadomic, czy to jest sen, czy - rzeczywistosc. Tak ON mnie mowil i nie raz i dla drugich - tež Mnie się pokazuje, že to jakas chytra rekirowka, jak w szachach. Przelewu wielkiego krwi i nie bylo, podzial dorobku komunistycznego przeszedl i przechodzi wedlug zaplanowanego scenarium, bez wielkich teraktow, oprocz lokalnych nieznacznych zamieszek (jak w swiecie). Coprawda, podczas tej niesamowitej gry, jak wszachach, nawet i lepiej. Mmostwo zwyklych pieszek, ktore na początku gry praktycznie žadnej roli nie odegrywają i tak z jednej i z drugiej strony. Ale gra jest grą i co najciekawiej, že zwykle pieszki, mogą się robic i robią damkami, ktore robią zupelnie inny przebieg gry, kiedy tworzyly się nie zaležne kraje, regiony i t.d. - byl to i jest IDEALNE WEJSCIE PIESZKI W DAMKI, nie tylko u nas, a chyba i w swiecie.
GIERANONY - starožytne osiedle WKL, dzis znajduje się na Bialorusi, obok Bialorusko-Litewskiej granicy, 12 km na zachod od Sobotnik. Znane są z dokumentow 1403 roku. W owe czasy osiedle bylo wlasnoscią wojewody wilenskiego Monwida. W 1433 roku Zygmunt syn Kiejstuta podaropwal GieranionyJanowi Gaštoldowi (podobnie jak Miedniki Krolewskie i Dziewieniški). Od 1493 r. Gieraniony byly wlasnoscią Wojciecha Gaštolda. Przez 4 lata mieškala tu do smierci swego męža St. Gaštolda w 1542r. Barbara Radziwilowna. Piękna i temperamentna. Barbara oczarowala krola Zygmunta Augusta, gdy ją po raz pierwšy zobaczyl w Gieranionach w 1547 r. Barbara zostaje žoną Zygmunta i krolową Polski.



Zamek w Gieranionach wybudowano w XV w. Byl wlasnoscią Gaštoldow, w 1542 r. przechodzi w posiadanie Zygmunta I-go i Zygmunta Augusta, a od XVII w. naležal do znanego rodu Pacow. W Gieranionach podczas bezkrolewia w 1557 r. odbylo się kilka zjazdow, w celu naradzania się nad kandydatem na tron Polski i WKL.



W 1411 r.zbudowano tu kosciol p.w. sw.Mikolaja, obecny pochodzi z 1519 r., jest nieprzerwanie czynny. W 1939 r.parafia liczyla 2725 osob, po wojnie pracowal ks.Michal Želudziewicz (1945-65), od 1990 r. - ks. Krzyštof Grošyk. Przed 1860 r.w kosciele pracowal mlody ks.Stanislaw Piotrowicz, nieugięty wrog rusyfikacji. Podczac kazania w kosciele sw.Rafala w Wilnie powiedzial z ambony, že swięta wiara..., ktorą my wyznajemy, nazywa się Rzymską, nie zas petersburgsko-katolicką i na oczach u wszystkich podpalil ksiąžeczkę do nabožęstwa w języku rosyjskim. Pozniej, krzyžem ležal przed Ostrą Bramą. Za ten czyn zostal zeslany w gląb Rosji. Byl to drugi Rejtan Ziemi Grodzienskiej, dzis prawie zapomniany.



W XVI w. Gieraniony byly dužym miastem, posiadają bardzo oryginalny swoj herb, krol Wladyslaw IV nadal prawa Magdeburgskie, Stanislaw August - odnowil je. W latach 1730-40 tu istniala szkola pijarska. W wojnie rosyjsko-polskiej (1654-1667) zamek w Gieranionach zostal uszkodzony, lecz po krotkim czasie znow odnowiony. Dzis pozostaly od niego tylko ruiny i glęboka fosa. Ze scian Gieranionskiego zamku jest wybudowany Wspanialy kosciol w Lipniszkach. Do wojny i po wojnie Gieraniony yglądaly dosc szaro, w porownaniu z Lipniszkami, Sobotnikami i tym bardziej z Jwjem, lecz pod dobrym kierownictwem dobrego gospodarza, przewodniczącego kolchozu W.A. Bauma (Teraz Go jm. to gospodarstwo nazywa się) jest znanym i slynnym po za granicami Ziemi grodzienskiej.



Ciekawie! Gieraniony i Mejszagola, co teraz na Litwie, mają podobną i bogatą historię, sowchozowo-kolchozową przeszlosc i nowy lad i požądek w XXI w. Uwažam podjechac turystom, z jednej i z drugiej strony zobaczyc, porownac i... dac ocenę gospodarczą i kulturalną, jednego i drugiego osrodka w tych krajach?
nie na poludnie Uralu a na pulnoc i optem taniej sprzedawal. A tam, za zarobione pieniondze kupowalem taniej zloto w postaci piasku. Potem, jego roztopiali i robili, krotkie zlotnie oloweczki, zeby bylo wygodniej i bespieczniej przewiezc lotnikom przez polskon granice, tam w polsce sprzedac za dolary. Pilotom dolary z Polskiej bylo bespieczniej przywiesc do Lidy, niz wiesc ich autobusem lub wiesc w wagonie, a dolary tu u nas w Lidzie - cene dobron mieli. Tak robilo sie systematycznie, przez kilka lat. Na tym wygrywali piloci i ja. Bylo nawet i lepiej.



Mam wyksztalcenie tylko 7 polskich klasa, bylem zam kierownika kopalni, ale bez dyplomu, z kont wezmierz ten dyplom, kiedy i dnia zadnego nie bylem w takim instytucie i nawet podobnym. Postanowilem, ze cos podobnego jest w Leningradzie, absolutnie nikomu nic nie mowionc potajemnie tam wyjechalem. Odnalazlem te uczelniei nikogo nie pytajonc i nie rozmawiajonc zapisal wszystkie przedmioty, jakie bywajo na geologii i jakie naukowce i profesorowie wykladajo. Dowiedzial sie iakie panstwowe i kiedy skladajo. Na pracy juz mowil, ze do gzaminow go nie dopuscili, z powodu politycznych poglondow. Znaczy byl inzynerem w kopalni, gdzies na Ukrainie, lecz bez dyplomu gdzie dobrze pracowal, wykonywal plany z innymi. Nawet jemu proponowano, za czasow sowieckich, byc kaplanem w bardzo powaznym kosciele. Nie zgodzil sie, bo sam byl czlowiekiem katolickim i bardzo religijnym, mowil - nie pozwolalo sumienie.
Wojna joz byla zakonczona, a wies? Jak byla na uboczu, tak i pozostala w zaciszu. Czesto chodzili ludzie oberwane i wyglodniale i poszukiwaly byle jakiego przytulku. Pewnego razu tak samo chodzil, od domu do domu, zwawy i nie wysoki, ale bardzo krempy mlodzieniec. Matka poradzila mu isc za zeke, do starych Tuczkowskich. Tam byla duza gospodarka i przed tem, na dobrym poziomie. Byl u nich syn ALBIN, bardzo zdrowy i silny chlopak, ktorego bolszewicy wzieli gdzies do niewoli i zawiezli, - na same dno piekla, na jez.Seliger do Ostaszkowa. Otpokutowal strasznie, cudem odpuscili, pol zywy przyjechal.



Potrochu przyszedl do zdrowia, ozenil sie i wyjechal do wsi Wasilewicze. W domu pozostala siostra Wiktoryia, na duzej gospodarce, ze starymi rodzicami. Ta rodzina jego przyjela i on stal sie jak syn, czlonkiem ich rodziny. Na jego plecach lezala calkowicie ta duza gospodarka. Robil on tam wszysciutenko, nawet jezdzil na rynek, tam kupowal i sprzedawal, calkowicie zrobil sie obywatelem wsi Dowgialowszczyzny: chodzil do kosciola, na tance, poscil - kiedy trzeba bylo. Niejednokrotnie pomagal mojej rodzinie: dobze oral, kosil, pilowali my z nim dzewo, mlocili. Edek byl niesamowicie silny. Pamientam, pewnego razu we dwojke zarzucilismy mu na plecy ogromnywor wymloconego zboza. Przeniosl chyba z 50m i bez zadnej pomocy po schodach wszedl na strych. Byl to oczywiscie zaklad, ktory on wygral.



Po pracy mlodzierz codziennie zbierala sie do wiekszych domow na wieczorynki. Dziewczyny robily na drotach, szyly, haftowaly i spiewaly. Chlopcy grali w karty, opowiadali rozne historie, legendy, o partyzantce o wojnie, a Edek - zawsze opowiadal o Syberii. Do dzis dnia dobrze pamientam, jak on trafilw glomb Syberii - Bodajbo... A bylo to tak: jak Armia Sowiecka weszla na teren Polski, natychmiast wyznaczono roznych kierownikow, agentow, milicjantow i nawet - stukaczy. Sokolka, co jest w Polsce, nie byla wyjontkiem. Gdzies w klubie zrobili menszczyzni wielkon libacje, jak zawsze w towarzystwie, przy kielichu, doszlo do wielkiej klotni, a Edward strasznie nerwowy i nie wytrzymaly, tym bardziej, ze wszyscy zaatakowali jego, ato - byl joz koniec, inaczej byc nie moglo - pienciu trafilo do szpitalu i nawet powaznie. Byl wstyd wielki, przyznac sie do porazki, ze od jednej osody dostalo az pienciu chlopow takiej opleuchy, ze az do szpitala trafili. Poszkodowani wymysleli perfidnon zemste. Wykluli oczy na portrecie STALINA I pokroili nozem podobizny innych wodzow. A juz na sondzie twierdzili, ze Edek zle mowil o nowych pozondkach wladzy sowieckiej, ze i nawet, wladza tez zla, a tego wszystkiego calkiem wystarczylo, by znalezc sie za Bajkalem w Bodajbo. Byl tam chyba 3-4 lata. Opowiadal i o innych sprawach, tak nprz. w Bodajbo lub Jakucku na bisku oglosili, zeby widzowie kto jest silny i mocny, zeszliby na stadion i wzionsc udzial w podnoszeniu cienzarow, poszedl i Edward. Grom smiechu na trybunach, a kiedy odczytali nazwisko ROPUCHO, szal niesamowity - wzrost nizki... dy jaszcze nazwisko... Sendziowie pozwolili mu wystompic, w koncu, dla rozweselenia publicznosci. Obraza, ponizenie, publiczne kpiny, nawet idjockie zachowanie sendziow doszczentu zbijo chenc i nawet wydawalo sie, ze nie wytrzyma i zrezygnuje... Chyba stal sie cud w tym momencie - najmniejszy zawodnik, wienzien polityczny z innego kraju Edward ROPUCHO stal na najwyzszym podjum z kwiatami i dembowym wiencem, a z prawa i z lewa - dwaj potenzni silacze, tez zwiencami, ale na nizszych schodkach podium, pokonani przez niego. Censto o tych zawodach on opowiadal, nawet pokazywal mi dyplom. Cyba byla to najpienkniejszasi najprzyjemniejsza chwila w jego zyciu. Dalszego losu jego - nie wiem, poniewaz wyjechalem na studia do Litwy, a potem - do Leningradu.
Pod czas Drugiej Wojny Swiatowej, bylo dla ludnosci Ziemi Grodzienskiej nie do nauki i nie do wyzszej oswiaty, wojna - wojnon , ale i byly drugie przyczyny, coprawda wladze jeszcze nie mogly opamientac sie. W Sobotnikach, dy i w innych miejscach, byl na tyle chaos i o szkole, zadnej mysli i mowy nie bylo. Do szkoly isc - byl juz najwyzszy czas, dziewczyny i chlopcy robili sie przerostkami, nikt o tym nie myslal. Bylo tak, ze nawet nie znali kiedy isc do tej szkoly, nie bylo zadnych nauczycieli, ksionzek, zeszytow, obsatek, olowkow, kredy dy map - nikt nie widzial i dzwonku nie slyszal.



Szkola przedwojenna, byla zawalona sianem i slomo - tam byl sztab niemiecki, tam oni spali i jedli, pisali listy do domu, do swych rodzin. To joz potem, ich Akowcy rozbroili i szkola pozostala jak by pusta stodola. Odnalazla sie jakas nauczycielka, Irena Lukjanowna Tolkacziowa, z corko Zosko i synkiem Jurkiem, naszego szkolnego wieku, mozliwie troche i starsi. Pani Jrena, jak my jej nazywali, umiala cudownie po polsku rozmawiac i pisac, tak samo umiala doskonale, po bialorusku i po rosyjsku, nie pamientam - jak bylo z niemieckim jenzykiem. Tak Ona z nami lat 4-5 i menczyla sie, a w sumie - daj boze i pol roku, kiedy chcieli - przychodzili do szkoly, tak i skanczali Los tej nauczycielki i jej rodziny byl okropny: jej my przynosili kto co mogl, jajki, mleko, chleb, monke, ziemniaki i ser inne produkty. Tak bylo i z ubraniem. Uczylismy sie z gazet, czasopism i ksionzek kto jakie mial. Jenzyk nauczania tu zadnej roli nie mial. Pisali sokiem czerwonym z burakow, a obsadki robili z gensich pior, tak jak dawniej. To juz pozniej, oficer AK nam sprezentowal cztery olowki, dla chlopczykow z Dowgialowszczyzny, za odlewanie orlow, do czapek zolnierskich. Klas zadnych nie bylo, nie bylo i zadnego kontrolu. Razem uczyli sie i dzieci Sobotnickie, ich polozenie bylo trudniejsze niz dzieci ze wsi Dowgialowszczyzny. Dopiero po wojnie, w 1947-1948r. byly sformowane klasy w Sobotnickiej szkole i tego dokonala pani Irena Lukjanowna - nasza Pierwsza Nauczycielka. Byly juz utworzone klasy, ja wtym dniu nie bylem. Na drugi dzien Pani Irena mnie ezaminowala przy swoim stole. Dawala czytac, pisac i rachowac Potem glosno oglosila, ze od dzisiejszego dnia juz jestem uczniem III kl.Sobotnickiej Szkoly, to bylo dokladnie we wrzesniu 1947 roku.
Uwaga! Kazde foto podpisujcie: kto i (data, miesionc i rok, nazwisko kiedy robione lub z jakiego czasopisma lub gazety wziete i pod pisywac kto jest i w jakim miejscu robione), to samo z geograficznymi nazwami, z ruznymi toponimami, mikrotoponimami i hidronimami. Bez nazw i dat fotografie absolutnie nic nie znaczo, tak jak wykressy i ruzne mapy i obrazy. Musimy znac kto - to robil i kiedy iz jakich zrudel korzystal
O sobotnikach mam sporo materjalu

1) tu skonczylem sr.szk, I-a-promocja, sport, nauczyciele, uczniowie, koledzy, dziewczynki, sympatje, kontakty itd.

2)Kosciol Sobotnicki, wspomn. o ks P. Baginskim, o remoncie kosciolu i o 100-leciu (mam duzo fotografii).

3) Bylem chrzestnym ojcem 4-ch-dzieci (chlopczyka i 3-ch dziewczynek) i asystentem.

4)O kontaktach ze swoimi jednoklasistami, nauczycielamii z innymi uczniami szk. sr. w Sobotnikach. 50 Sobotniki j przylegajoce miesciny, rz. Gawja, Matruna, Klewa i Lyntupka.
6) Obumarle majontki, folwarki, zascianki i wsie

7) Ruina Sobotnickiego sanatorium i starej przykoscielnej plebanii.

7) Zanik i ruina oddzielnych dospodarstw i likwidacja ich zabudowan.

8) Kontakty z sonsiednimi krajami.

9) Kontakty z Zenonem Pozniakiem i z innymi ciekawymi ludzmi naszego regionu Wymierajonce+
Z pod Gieranion, ze wsi Mielachy, po 7-ej szkole w Gieranonach, szkole sredn. pierwszo promocje w 1955 r. Alfred Bujnowski s. Stanislawa ukonczylismy razem Sobotnicko szk. sredn., przez trzy lata razem siedzielismy za jedno lawko, a nastempnie razem skanczalismy wyzsze studja w Wilnie i w Leningradzie (LGPI im.Hercena) co prawda On - fizyke, ja - geografie, on pracowal stale dyrektorem, najpierw w Dajlidach, w rej. Ejszyskim, a nastempnie w Niemiezu w rej. Wilenskim, ja zajmowalem sie caly czas turystyko i krajeznawstwem. zawsze bylismy w idealnych kontaktach. Ciekawy wypadek z nim byl w Warszawie na jakims wielkim zebranju dyrektorow polskich szkol z ruznych krajow. Oglosilo kierownictwo, ze bendzie spotkanie z biskupem. Cala sala czekala z kwiatami z niecierpliwoscio i kiedy On zaszedl do tej sali A.Bujnowskiego poznal odrazu i zaczeli po Wilensku calowac sie, a to byl biskup Grodzienski, kturego uczyl fizyki i historyi w Dajlidskiej Szkole kolo Ejszyszek, a byl to uczen i biskup Alfreda B.Grodzienski, ktorego zna cala bialorus i Polska ALEKSANDR KASZKIEWICZ. Niestety, na Boze Narodzenie 2006 r. Alfred Bujnowski odeszedl na zawsze.
Uwaga! W Google jest o GIERANONACH moje 2 duze art. w jezyku pol. Proponuje wstawcie ich i 4 fotografie. Gaz. Tygodnik... 1991 r. 1) artyk. GIERANION DZIEJE SLAWNE. foto: kosciol, roiny zamku (teraz tego niema) i herb. 2) artykol MILOSC KROLEWSKA, MILOSC ZIEMSKA.i foto Baska R. z krolem w Gieranionach obraz zdajmi sie Krajewskiego. Kilka zdjenc wspolczesnych - podeszle z okolic Gieranion. Sobotniki - moja ojczyzna, a od tej strony do nas chodzili do szkoly i nie malo Gieraniony - bardzo wazny osrodek historyczny WKL i jedne z najmocniejszych gospodarst w Rep. Bialorus, nazwany kolchoz im. bylego przew. k-zu im. W.A.Bauma.
P.S. kiedy kolwiek podeszle i foto, mam ponad 10 kg czarno-bialych blon, tematyka ruzna: Litwa, Bilorus, Calizny, Syberyjai... zagranica... Ja jak znajonc ich nawet dobrze przychowal, nawet so podpisane i skatologowane, gdzie co jest: uczniowie, praca, rzekach i jeziorach tur. zloty, bylem sam org. i glownym sendzio wszystkich tych zlotow rep. i innych. wybory, weselazawody sportowe itd
Lud zyje kolo rzek i jezior,ale wiedzą tylko 10-15 km,a dalej- absolutnie nic,nawet jaka rz.pllynie,a zkąt zaczynasie i dzie wpada-nikt(i to mlodz.,tylko rybak pow.,ze w kownie do Nimna wpada,TO FAKT... Potrzebny sajt o rzek.i jez..
Wypusknik Subotnickaj s.szk. a potym - LGPI im.Hercena ' geofak
Naucz.-geograf, turysta, krajoznawca i fotograf. Przepl. rz. Wilię, Niemen, Berezynę, Mereczankę i j. Bajkal, przeszli Rudn. i Nalib puszczy i dr.